niedziela, 6 września 2015

Rozdział 23



Przeczytaj notatkę pod rozdziałem to ważne                                             



  Sobota dzień domówki


~~Oczami Roxi~~

Minęło już trochę czasu od przypadkowego pocałunku z Louisem ale ja nie mogę zapomnieć jego ust na swoich . Boże o czym ty Roxi myślisz . Przecież potem sam ci powiedział ,że mamy zapomnieć o tym . Tylko problem w tym ,że ja nie mogę o tym zapomnieć  do tego pojawił się mój były  to wszystko zaczyna mnie przerastać . Nie wiem jak ja sobie z tym poradzę a na domiar złego Zoe coś zauważyła i się zaczyna o mnie martwić a ja nie chce jej martwić .Nie chce ,żeby ona dowiedziała się ,że od jakiegoś czasu zastanawiam się czy sięgać znowu bo żyletkę. Powiem szczerze z dnia na dzień jestem tego coraz bliższa . Moja siostra powiedziała mi ,że zabiera  mnie na zabawę i nie mogę odmówić bo jest to dla niej bardzo ważne . Nie wiem co może być tak ważnego w zwykłej imprezie ale okej .  Zeszłam na dół gdzie czekało już na mnie śniadanie przyszykowane przez moją siostrę , która już siedziała zajadając się swoją porcją . Wymusiłam na swojej twarzy sztuczny uśmiech i podeszłam do niej witając się z nią całusem w policzek . Ona nie może się niczego podejrzewać bo zacznie sprawdzać moje nadgarstki .  Jak ostatnio.
- Pamiętasz ,że dzisiaj jedziemy na imprezę – zapytała się Zoe kiedy zasiadłam do stołu
- Tak chociaż wiesz ,że robię to tylko ze względu na ciebie – odparłam
- Wiem i dziękuję, a teraz zjedz śniadanie i idziemy się szykować bo jest ju ż 11:00 a 0 17 : 00 przyjedzie H- dziewczyna na chwilę się zacięła po czym szybko odpowiedziała-  któryś z chłopaków – uśmiechnęła się do mnie patrząc z nadzieją że niczego się nie domyśliłam
- Okey, ubrać sukienkę?- powiedziałam z lekkim grymasem
-Jakbyś mogła – posłała mi lekki uśmiech
-Okeyy- przeciągnęłam ostatnią literę i wzięłam się za sok oraz tosty.
Po czym posprząta,lam po sobie i udałam się do pokoju w poszukiwaniu sukienki na zabawę .
Zajęło i to jakieś 50 minut w końcu zdecydowałam się na seledynową sukienkę z czarnym paskiem i carne szpilki spojrzałam na zegarek i zobaczyłam ,że jest już 13:00. Kiedy usłyszałam krzyk Zoe
- Roxi pomóż !
Od razu położyłam na łóżku wybraną sukienkę i pędem wpadłam do pokoju siostry gdzie zobaczyłam widok który przyprawił mnie o atak śmiechu. Przede mną stała brunetka która siłowała się z sukienką, na nodze miała czarny but a w ręce beżowy, w całym pokoju panował bałagan a dziewczyna szukała jeszcze innych sukienek. W końcu zwróciła się do mnie trzymająca w swoich rękach wieszaki  z 4 sukienkami  a na sobie mają za małą niebieską.
- Którą ubrać – zapytała
- mhhhh myślę że ta czerwona sukienka do kolan bez ramiączek będzie odpowiednia – odparłam po czym podałam jej szpilki pasujące do tej sukienki .
- Skoro tak mówisz…. A pomożesz mi ją zdjąć? Chyba się troszeczkę zaklinował zamek- uśmiechnęła się próbując ukryć zażenowanie
Rozpięłam sukienkę po czym zaczęłam trochę ogarniać jej pokój później poszłam do łazienki się umyć. Wysuszyłam włosy które potraktowałam prostownicą i założyłam przygotowany strój. Na mojej twarzy wylądował delikatny makijaż. Po chwili usłyszałam wołanie z doły więc szybko założyłam buty i zabrałam kopertówkę wkładając do niej telefon i klucze.Zbiegłam po schodach i zobaczyłam Harry’ego razem z Zoe
- Hej – uśmiechnął się na co przewróciłam oczami ale czułam na sobie wzrok Zoe więc odpowiedziałam
-Hej
Po chwili znajdowaliśmy się w samochodzie.  Oglądałam krajobraz za oknem kiedy zauważyłam duży dom a Zoe otworzyła drzwi. Zrobiłam to samo i po chwili znalazłam się w korytarzu. Usiadłam przy stole w salonie na moje nieszczęście naprzeciwko Louisa. Cały czas czułam jego wzrok. Kiedy mnie to zirytowało zaproponowałam że przyniosę sok. W kuchni oparłam się o blat odchylając głowę do tyłu.
- Nie unikaj mnie- szybko się odwróciłam i zobaczyłam bruneta. Lekko zagryzłam wargę ale opamiętałam się i odpowiedziała dosyć chłodnym tonem
- Nie unikam.
- Rox ja wiem co widzę- chwycił mój nadgarstek
- Louis, kazałeś mi zapomnieć więc to próbuję robić , ale ty mi to ciągle utrudniasz- syknęłam wyszarpując rękę z uścisku i chwytając  karton soku odeszłam do salonu.
- A już myślałem, że się zgubiłaś- powiedział uśmiechnięty Zayn
- Nie mogłam nigdzie znaleźć  soku – uśmiechnęłam się sztucznie
- A myślałem, że zotawiłem go na stole- pokręciłam przecząco głową- możliwe- powiedział brunet obdarowując mnie ślicznym uśmiechem. Po chwili dosiadł się Louis który jeszcze bardziej mi się przyglądał. Irytowało mnie to ale Niall siedzący przy mnie co chwile się śmiał poprawiając mi humor .
- Um, słuchajcie – Zoe wstała patrząc na Harry’ego który p chwili zrobił to samo
- Ja i Zoe- dopowiedział – Jesteśmy razem- uśmiechnęli się i w pokoju było pełno gwizdów. Oni są razem… razem… parą…
Podeszłam do Harry’ego
- Kochasz ja- szepnęłam
- Tak, najbardziej na świecie
- Mam nadzieję , że mówisz prawdę bo jeśli nie nie chcesz wiedzieć co się stanie z twoimi jajami- warknęłam i odsunęłam się od niego sztucznie się uśmiechając.

- Słuchajcie głowa mnie boli, pójdę do domu
- Może jednak cię podwieźć?- spytał się nie kto inny jak szanowny pan Louis Willam Tomlinson
- Nie, dzięki świeże powietrze dobrze mi zrobi- powiedziałam oschle patrząc mu prosto w oczy po czym wyszłam. Nie był to może najlepszy pomysł bo wiało i chyba zapowiadał się na deszcz. Szłam przez park do domu aby skrócić drogę o dobre 15 minut. Gdy dochodziłam do domu zauważyłam Maxa.
- Co ty tu robisz?- syknęłam
-Oj Roxi kochanie, stałaś się trochę nie grzeczna.. może w łóżku też?
- CZEGO CHCESZ?- spytałam
- Ciebie. Ja cię kocham , rozumiesz?
-Nie. Jesteś zwykłym egoistą. Myślałeś że jak tamta laska cię rzuci  to ja cię przyjmę z otwartymi ramionami?! Tak to się myliłeś!
- Roxi?- usłyszałam krzyk Louisa
- TY SUKO! ZNALAZŁAŚ SOBIE KOGOŚ!- wymierzył mi cios w policzek na co po bolącym miejscu spadła jedna mała czarna łza.  Wbiegłam do domu i ruszyłam do łazienki. Do dłoni wzięłam ostry przedmiot i gdy dotknął mojej skóry usłyszałam że ktoś wparował i do łazienki i krzyknął
- Co do cho…

________________________________________________________________________________________________________________________________________________________________


Hej Hej Hej Wróciłam . 

Na początku chce was przeprosić za 2 dni opóźnienia ale do domu wróciłam dopiero w piątek rano i dopiero wczoraj zaczęłam  Tori pisać ten rozdział  .  Wiem mogłyśmy go napisać lepiej ale na obronę mamy to ,że jest pisany na szybko. Mamy nadzieje jednak ,że wam się spodoba ; ) Przy okazji przepraszamy za wszystkie błędy .

Każdy wasz komentarz dodaje nam weny . Chciałybyśmy wiedzieć ile tak naprawdę osób czyta tego bloga dlatego prosimy o komentarze pod tym rozdziałem

3 komentarze: