piątek, 24 lipca 2015

Rozdział 17



 Ten rozdział dedykuję 
Van z bloga 
http://diaries-memories-zayn-malik-ff.blogspot.com/
z okazji 
zbliżających się imienin 
Jeszcze raz wszystkiego najlepszego


                                                              ~~Oczami  Louisa ~~

Rozmawialiśmy jeszcze dobre 20 minut. Dużo się o niej dowiedziałem . Wydaje się bardzo miłą osobą , nie dziwę się ,że Harry zwrócił na nią uwagę . Połączył ich ten sam ból. Oboje stracili ważne dla siebie osoby. Myślę ,że razem mogliby być szczęśliwi. Do Sali weszła Rox więc postanowiłem już wracać do chłopaków . Jednak przedtem zadzwoniłem do Paula i opowiedziałem mu cała  dzisiejsza sytuacje a on powiedział ,że nik się o tym  nie dowie . Postanowiłem pójść  do domu… Spojrzałem na telefon 20 nieodebranych połączeń od Liama. No pięknie w domu mi się dostanie. Po 20 minutach byłem w domu.
- O proszę, kto raczył zaszczycić nas swoją obecnością… sam Louis William Tomlinson. Gdzie byłeś?
- W parku
- 5 godzin?! – Liam co raz bardziej się denerwował
- Przepraszam, zasiedziałem się
- A komórka? Odebrać nie łaska?
- Miałem wyciszoną.- postanowiłem zignoroać resztę jego dialogu i udałem się do swojego pokoju. Liam na daremno  zdzierał swoje gardło.  Załorzyłem na swoje uszy słuchawki  i puściłem piosenki. Moje myśli krążyły wokół  blondynki ze szpitala. „Proszę zapomnij o tym co się dowiedziałeś. Zacząwszy od przeszczepu Zoe po moją próbę samobójczą” zapomnieć? Ale jak? Może zajmij się związkiem z El którą ciągle zaniedbujesz i ją o to oskarżasz. Pouczałeś Roxi , że jest egoistką a tak naprawdę to ty nim jesteś. Jesteś egoistą Tomlinson.Jebanym EGOISTĄ Lou.
- Ja.. ja przepraszam, nie wiedziałem – zauważyłem bruneta w moim pokoju
- O czym nie wiedziałeś Liam?
- O… o cholera ty nie wiesz…

~~Oczami Liama ~~
- O czym do jasnej cholery nie wiem?!- brunet na mnie wrzasnął Payne , ty idioto ON O TYM NIE WIEDZIAŁ!
~~
Retrospekcja ~~
- Nie krzycz na Louisa! On teraz musi przeżywać ciężkie chwile. Nie dziwię mu się, że po tym chciał być trochę sam.
- O czym mówisz Zayn – spytałem
- O tym ,że Eleanor zdradza  Lou z jakimś facetem
- Nasza Elka ?
- No  tak.razem z Perrie Widzieliśmy ją koło jej domu. Całowali się i tulili na pożegnanie.
- Jesteś pewien, że to ona? A może to był jej brat abo przyjaciel albo…
- Tak jestem pewien, gdyby było tak jak mówisz to by się nie całowali z języczkiem.
- Muszę go przeprosić- szepnąłem i ruszyłem do pokoju bruneta

~~koniec retrospekcji ~~

- N…nie ważne..- LIAM TO JEST WAŻNE!
- Musi być ważne skoro się tak tym przejąłeś- chyba trochę się uspokoił ale wiedziałem że może w każdej chwili wybuchnąć
- Z…Zayn mi powiedział.. że…że razem z Pezz… oni razem .. widzieli.. widzieli- nie mogłem mu tego powiedzieć
- co takiego widzieli?- pokiwałem tylko przecząco głowa i wyszedłem z pokoju- LIAM! CO ONI WIDZIELI?!- zbiegłem jak najszybciej
- On o tym nie wiedział Zayn- powiedziałem a po chwili koło mnie pojawił się Tommo
- Czy ktoś do jasnej cholery może mi powiedzieć o czym nie wiedziałem i co on widział?!- wskazał palcem na Mulata
- Musimy mu powiedzieć - szepnął Niall chowając twarz w dłoniach
- Zgadzam się z Nialllem… dl jego dobra- Harry usiadł na kanapie z troskliwych wzrokiem. Zayn tylko pokiwał głową a ja wziąłem głęboki wdech i jak tylko najszybciej powiedziałem na jednym wydechu
- El Cię zdradza- szybko usiadłem jakbym chciał się uchronić przed atakiem złości Lou.. jednak ona ie nastąpiła..Spojrzałem na bruneta, w jego oczach zebrały się łzy i delikatnie kiwł przecząco głową.
- Ona by mi tego nigdy nie zrobiła Zayn musiał się przewidzieć.. TO NIE MOGŁA BYĆ ONA!Rozumiecie?! ELEANOR TAKA NIE JEST! Do jasnej cholery ne ona- szepnął opadając na kolana i cicho zaczął szlochać.
- Louis o.. tak mi przykro- Harry do niego podszedł i chciał przytulić jednak on go odepchnął.
- WALCIE SIĘ!- kierował się do wyjści
- gdzie idziesz?- spytał Harry ze spokojem
- Do mojej NARZECZONEJ- warknął i usłyszeliśmy tylko trzask drzwi.

~~ Oczami  Eleanor~~

Pożegnałam się z  Dakem długim namiętnym pocałunkiem . Od jakiegoś czasu nie układa mi się z Lou a Dake pojawiła się właśnie wtedy i mnie pocieszał i od tego czasu poczułam coś więcej do mojego kolegi z pracy. Nadal kocham Louisa ale już nie tak mocno jak wcześniej . Czuje się zagubiona. Moje myśli przerwało mocne pukanie w drzwi. Pomyślałam ,że mój przyjaciel czegoś zapomniała . Gdy otworzyłam drzwi ujrzałam Louisa był cały czerwony a w jego oczy załzawione .
- Cześć słonce wpuścisz mnie do środka – powiedział zachrypniętym głosem .
 Nie mogłam mu odmówić . Gdy zobaczyłam go w takim stanie wiedziałam ,że nadal mi na nim zależy. Dlatego gestem ręki wpuściłam go do środka .
- Co się stało? – zapytałam
- Zayn podobno widział ciebie jak całowałaś się z innym a ja nie mogę w to uwierzyć .
- Lou … teraz to w moich oczach pojawiły się łzy. Jeśli mu powiesz ,że to prawda to go stracisz na zawsze. Nie mogę pozwolić aby przez moje kłamstwo jego przyjaźń z chłopakami  się rozpadła .
- Lou ….to prawda …. Nadal ciebie kocham , ale poczułam coś do Dake i się pogubiłam .
Tomlinsona zamurowało nie spodziewał się takiego wyznania z mojej strony.
- czy.. czyli to co powiedzieli chłopacy to prawda ? – zapytał a z jego oczu popłynęły łzy
- Przykro mi Louis naprawdę mi przykro
- Okłamałaś mnie…. I … i zdradziłaś … a.. a ja cię kochałem….
- Louis ja naprawdę się pogubiłam… ja już nie wiem co czuję do kogo…
- Przykro mi El , ale ja… ja nie potrafię tak. Żegnaj.
-Mogę cię pocałować na pożegnanie – zapytałam
- T.. Tak – odparł
Pocałowałam go namiętnie jednak on tego nie odwzajemnił. Nawet na mnie nie spojrzał i wyszedł. Z płaczem upadłam na podłogę.
Zniszczyłam to.  Zniszczyłam wszystko.

~~Oczami Roxi~~
Moja współlokatorka się wyprowadziła więc od dziej mam sama dom… więcej przestrzeni ale za to więcej kosztów które muszę opłacić. Postanowiłam pobiegać. Wzięłam mój telefon i słuchawki. Po chwili do moich uszu dobiegły pierwsze dźwięki piosenki. Ruszyłam truchtem przez miasto. Postanowiłam dobiec do parku chwilę odpocząć i udać się w drogę powrotną. Po chwili zauważyłam bruneta na ławce. To Louis. Podbiegłam do niego i bez słowa usiadłam obok. Spojrzał na mnie. Płakał.
- Co tak ryczysz jakby Ci ktoś umarł?- palnęłam zanim to przemyślałam
- Umarła… moja miłość do jednej dziewczyny… a nie czekaj ona jeszcze żyje tylko ta dziewczyna mnie zdradziła raniąc moje uczucia.- powiedział dziwnym tonem… nie to nie ten Lou którego poznałam w szpitalu
- Jaki z Ciebie romantyk – powiedziałam takim tonem że wyglądało na to że mnie to obrzydza
- Ja przynajmniej mam jakieś uczucia
- Czyli sugerujesz że nie mam uczuć?!- krzyknęłam
-Hmm… pomyślmy… tak!- powiedział pacząc prosto w moje oczy.
Wstałam z ławki i zaczęłam biec. Słyszałam jak Louis krzyczy moje imię ale się nie zatrzymałam. Chyba za mną biegnie. Obróciłam głowę aby to sprawdzić. Był to podwójny błąd bo zauważyłam biegnącego ( dosyć szybko ) bruneta i nie zauważyłam wystającego korzenia o którego się potknęłam upadając i zdzierając kolano
- Roxi nic Ci nie jest?- zapytał zdenerwowany i próbował pomóc mi wstać
- Człowiek bez uczuć chyba nie czuje bólu prawda?- wyszarpnęłam rękę z jego uścisku i próbowałam iść a raczej kuśtykać dalej jednak ból w kostce był nie do wytrzymana i po chwili upadłam na trawę.  Louis kucnął przede mną zdejmując mi buta aby przyjrzeć się obolałej nodze.
- Po co za mną biegłeś?- zapytałam a brunet nie zaprzestając swojej czynności odpowiedział
- Bo wiedziałem, że w złości powiedziałem nie prawdę która cię zraniła- tym razem spojrzał na mnie i położył swoje dłonie na moich policzkach. Po woli zbliżył swoje usta to moich- przepraszam Roxi- szepnął i delikatnie mnie pocałował. Oderwał się ode mnie a ja patrzyłam na niego zaskoczona. Jego usta były bardzo miękkie i pocałował mnie naprawdę delikatnie.Już chciałam coś powiedzieć ale on mnie wyprzedził.- Przepraszam , nie powinniśmy… zapomnijmy o tym.może zaczniemy od nowa?- Jak mam o tym zapomnieć ?! Mimo wszystko delikatnie pokiwałam głową- Cześć jestem Louis William Tomlinson ale to chyba wiesz ponieważ jestem najprzystojniejszym i najlepszym
- oraz najskromniejszym – zaśmiałam się
-oraz najskromniejszym- pokiwał głową z uśmiechem – członkiem One Direction.
-  Miło mi . Jestem Roxana Hastings ale znajomi mówią mi Roxi lub Rose. Jednak osobiście uważam, że przystojniejszym członkiem twojego boys bandu jest Zayn – oboje się zaśmialiśmy i chłopak pomógł mi dojść do lekarza . Pięknie kostka skręcona. Louis bardzo się o to obwiniał na co tylko wywracałam oczami.
- Jesteś przewrażliwiony Tomlinson.- powiedziałam i obdarowałam go pięknym uśmiechem.
Lou  zawiózł mnie do domu po czym zadzwonił do Zoe i opowiedział jej cała historie . Moja siostra postanowił ,że przeprowadzi się do mnie i będzie się mną opiekować .Ciesze się z tego bo może uda nam się ocieplić nasze relacje . Tomlinson poczekał ze mna na Zoe po czym postanowił wrócić  do chłopaków i ich przeprosić .  W domu był około 23:00. Powiedziałam ,żeby dał znać gdy dojedzie do domu. 
----------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej . Przybywam z nowym rozdziałem . Mam nadzieję ,że wam się spodoba.
Proszę aby każdy kto czyta tego bloga zostawił pod rozdziałam chociaż kropkę . To dla nas wiele znaczy i motywuje nas do pisania kolejnych rozdziałów. Następny rozdział dodamy w sobotę gdyż będzie już ze mną Tori. 

Życzę miłego czytania 

~~Car 
  

piątek, 17 lipca 2015

Rozdział 16



                                        " ROZDZIAŁ DEDYKUJEMY AUTORCE BLOGA                                    http://thethreatoflove.blogspot.com :D 
                                                    naprawdę bardzo dziękujemy !
                                                  

                                                             ~~Oczami Zoe~~
 
-Możesz mi do jasnej cholery powiedzieć  co to jest?- spojrzałam na moją siostrę która nagle rzuciła gazetę którą przejrzałam
-  Moje zdjęcie z Harrym?- zapytałam niepewnie szykując się na wybuch
- NIE ROZUMIESZ ŻE SIĘ O CIEBIE MARTWIĘ?! CZY TY TEGO NIGDY NIE ZROZUMIESZ?! A JEŚLI BY CI COŚ ZROBIŁ? A MOŻE MA OCHOTĘ CIĘ PRZELECIEĆ I PORZUCIĆ?! NIE POMYŚLAŁAŚ O TYM DO JASNEJ CHOLERY?! NAWET MI NI NIE POWIEDZIAŁAŚ! JESTEM TWOJĄ SIOSTRĄ I MA PRAWO.. BA NAWET OBOWIĄZEK WIEDZIEĆ Z KIM SIĘ ZADAJESZ I UMAWIASZ NA RANDKI!
-To nie była randka Roxi-powiedziała już trochę poddenerwowania
- PEWNIE TO TYLKO TAKA PRZECHADZKA NA BASEN …OCH I PRZEZ PRZYPADEK TAK SIĘ O CIEBIE MARTWIŁ ŻE CIĘ PRZYTULAŁ ABY ODGONIĆ PAPARAZZI !
- SŁUCHAJ ! JESTEM STARSZA I WCALE NIE MUSISZ SIĘ O MNIE MARTWIĆ! JEŚLI JESZCZE PAMIĘTASZ TO NIE JA TRAFIŁAM PRZEZ FACETA DO SZPITALA W ŚPIĄCZCE!- wybuchłam
- ŚWIETNIE!- wrzasnęła – TY NIE BĘDZIESZ SIĘ   MARTWIĆ O MNIE A JA O CIEBIE. TY ZNAJDZIESZ POCIESZENIE U STYLESA A JA U NIKOGO. NIE MARTW SIĘ MOŻE TYM RAZEM GDY SIĘ ZAŁAMIE BĘDĘ MIAŁA WIĘCEJ SZCZĘŚCIA I NIKT MNIE NIE ZNAJDZIE Z PODCIĘTYMI ŻYŁAMI!- wrzasnęła i trzasła drzwiami
Zoe co ty do cholery narobiłaś…
Szybko wybiegłam  za moją młodszą siostrą . Krzyczałam z nią aby się zatrzymała ale to nic nie dało . Zwiększyłam tępo nagle poczułam jakiś ścisk w okolicach serca. Musiałam zwolnić ale nie mogłam dać jej uciec! W końcu zaczęłam iść chwiejąc się. Cały świat mi wirował. Poczułam jak upadam ale czyjeś silne ramiona mnie przed powstrzymują.
- Zoe? Zoe?- usłyszałam niski głos.
 Ostatkiem sił spojrzałam na chłopaka , którym okazał się być  Louis Tomlinson .  Cały czas  mówił abym nie zamykała oczu , ale powieki same mi opadały i ogarnęła mnie ciemność i błogość.

~~ Oczami Roxi~~

Znowu pokłóciła się z Zoe. Ona mnie nie rozumie , Przecież ja chcę tylko ją ochronić pred cierpieniem . Słyszałam ja Zoe za mną krzyczy i biegnie  jednak nie zatrzymałam się Nie każdy chłopak jest taki jak twój były . Może  Zoe byłaby ze Stylesem szczęśliwa. Nie potrzebnie na nią nakrzyczałaś . Gwałtownie się zatrzymałam gdy usłyszałam jak jakiś chłopak woła głośno imię mojej siostry. Obróciła się i zobaczyłam jak Louis Tomlinson trzyma na rękach bezwładne ciało Zoe . podbiegłam do niego
- Zostaw moją siostrę . CO jej zrobiłeś ? – zapytałam
- Ja nic. Słyszałem ja k ona za tobą biegnie i cię woła ty nic. W pewnym momencie zaczęła iść slalomem i prawie upadła . Jednak zdążyłem ją złapać w ostatniej chwili. Na twoim miejscu zadzwonił bym po pogotowie a nie krzyczał na niewinnych ludzi. – powiedział wkurzonym głosem
-Boże Zoe….- łamiącym się głosem zadzwoniłam na pogotowie.
Karetka przybyła na miejsce jakieś 10 minut później . Wysiadł z niej młody lekarz
- Musimy ją jak najszybciej zawieść  ją do szpitala . -  sapnął widząc stan w jakim jest dziewczyna.

~~ Oczami  Louisa ~~

- Tak ponad pół roku temu miała przeszczep serca. – odparła siostra Zoe na pytania lekarza
Zaraz zaraz jaki przeszczep serca? O co w tym chodzi?
- Jak to przeszczep serca?- powiedziałem na głos
-Normalnie- warknęła dziewczyna- przeszczep serca. Chyba aż takim idiotą nie jesteś aby nie wiedzieć o co w tym chodzi.
- Ten „idiota” praktycznie uratował życie twojej siostrze , a na pewno uchronił ją przed rozbitą głową! Bo jakaś damulka  nie odwróciła się wiedząc, że jej chora na serce, NA SERCE siostra za nią biegnie i że w każdej chwili może upaść , zemdleć czy coś podobnego! Ale widocznie ty nie masz ani rozumu ani serca robiąc jej – wskazałem na dziewczynę w Sali – awantury o nie wiadomo co. Jesteś egoistką. E-G-O-I-S-T-K-Ą !- wysyczałem jej prosto w twarz. Do jej oczu natychmiast napłynęły łzy.
- Ja.. ja tego nie chciałam… to wszystko..to wszystko przez… ja nie chciałam – dziewczyna ukucnęła przy ścianie obejmując swoje kolana dłońmi i kołysząc się do przodu i do tyłu powtarzając jak w amoku- ja nie chciałam… ja naprawdę nie chciałam… nie chciałam..- szczerze mówiąc widząc ją w takim stanie przeraziłem się.
- Hej, już okej … to nie twoja wina
- To wszystko moja wina… ja w ogóle nie powinnam się urodzić… ja. To moja wina..
- Hej jest okej, Zoe jest cała i zdrowa- przybliżyłem się do niej aby ją przytulić. Zamknąłem ją w szczelnym uścisku, jednak coś co zobaczyłem na jej ręce nie dało mi spokoju. Kucnąłem przed nią podwijając jej rękaw. Ona się tnie… ale dlaczego? – Ty się okaleczasz…- dziewczyna szybko wyrwała rękę i zakryła rany materiałem. Jej wzrok momentalnie powędrował w bok. Chwyciłem jej podbródek aby spojrzała w moje oczy- Od kiedy?
- zaczęłam jakieś 2 lata temu- mówiła prawdę… widziałem to w jej oczach
- dlaczego?
-przez Maxa
- Kim…- Louis idioto to musi być dla niej trudnym tematem!  - nadal to robisz?
- Nie od pół roku
- Zoe wie?
- To ona mnie znalazła prawie martwą w łazience.- szepnęła
Szybko ją uścisnąłem. Zaczęła cicho łkać. Oderwaliśmy się od siebie słysząc dopiero głos lekarza
- Zoe się o Ciebie pyta Roxi. Następnym razem trochę lepiej się pilnujcie … a po za tym dobrze się trzymasz? – zapytał lekko się uśmiechając. Dziewczyna tylko kiwnęła twierdząco głową i gdy zniknął z naszego zasięgu wzroku spojrzała na nie
- Proszę zapomnij o tym co się dowiedziałeś. Zacząwszy od przeszczepu Zoe po moją próbę samobójczą. – wróciła zimna Roxi (?) Tak tak chyba miała na imię.

~~Oczami  Zoe~`
Otworzyłam oczy . Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Przecież to nie jest mój pokój . Gdzie ja jestem? Gdy tak się zastanawiałam przypomniała mi się kłótnia z Roxi i to że biegłam. Więc muszę  być w szpitalu. Nagle drzwi do Sali się otworzyły i stanął w nich młody lekarz.
-Jak się czujesz?
-Dobrze.
- Musisz bardziej na siebie uważać. Zapiszemy ci tabletki , które powinny zapobiegać takim atakom , co jednak nie oznacza że możesz biegać i bardzo się męczyć.
- Dobrze- powtórzyłam szybko
- Czeka na korytarzu Roxi i jakiś chłopak… chyba go kojarzę ale nie wiem z kąt
- A czy Roxana  może mnie odwiedzić?
- Tak zaraz ją zawołam
Po kilku chwilach do Sali weszła Rose
- Przepraszam ja naprawdę nie chciałam, ja się o Ciebie martwiłam, to wszystko moja wina… jestem złą siostrą – westchnęła powstrzymując łzy
-Hej, nie mów tak! To ja powiedziałam o kilka słów za dużo. – otarłam jedną  łzę spływającą po jej policzku.
- Kto był z Tobą na korytarzu?
-Louis.- szepnęła
- Mogę z nim porozmawiać?- pokiwała lekko głową i wyszła. Po chwili na jej miejscu usiadł brunet
- Jak się czujesz?
-Już dobrze, to nie było nic takiego
- Nic takiego a zemdlałaś… ja cię kobieto nie pojmuję- zaśmialiśmy się- zaraz wrócę tylko zadzwonię do Harry’ego
-Nie!- krzyknęłam szybko się podnosząc. Aparatury zaczęły troszkę szybciej pikać- ja.. ja się boję.
- Ale czego?- brunet delikatnie zmarszczył brwi
-Jego reakcji. Boję się że nie będzie chciał mnie znać… jak inni- spuściłam wzrok
-Ale Harry taki nie jest, uwierz mi.
- Ja… ja mu powiem później dobrze?
- Ale obiecujesz?
- Obiecuję- powiedziałam mu patrząc prosto w oczy.

____________________________________________________________________________________

Hej tu Car Dzisiaj rozdział dodaję ja bo Tori jest w senatorium. Za będy jak b edą to bardzo przepraszam . 

Każdy komentarz pod rozdziałam jest dla nas ważny !
Miłego czytania 

Car  

piątek, 10 lipca 2015

ROZDZIAŁ 15




                                                              ~~Oczami Nialla~~

Zszedłem do kuchni  i zauważyłem tam Malika. Wyglądał jak trup. Sięgnąłem patelnie i łyżkę oraz jajka aby zrobić jajecznicę. Zrobiłem przy tym trochę hałasu na co Zayn mnie uciszał.
- KAC MORDERCA  NIE MA SERCA- wyśpiewałem a raczej wykrzyczałem i trzy razy uderzyłem łyżką w patelnie- KAC MORDEEEERCAAAAA NIEEEE MAAAAA SEEERRRCCCCCAAAAA- powtórzyłem tą czynność kilka razy budząc tym samym resztę chłopków.
- Horan ty idioto ! Jest 8 ! Ciszej bądź głowa mi pęka! –krzyknął Tomlinson
- A mówiłem żeby tyle nie pić? – powiedział Liam podając mulatowi i brytyjczykowi po tabletce i szklance wody.
Po chwili dało się usłyszeć ciche pomrukiwania ze strony zakacowanych brunetów.
- No widzę że ktoś tu postanowił zabalować z pięknymi paniami , a my musimy się się o tym dowiadywać z gazety! O czekaj czekaj… a kto to? Hmmm pomyślmy… O! Niall wiesz że idziesz tu z An? O! I jeszcze Harry z Zoe! Co za niespodzianka!- Zayn nie żałował sobie ironii.
- Widzę, że ktoś już czuje się lepiej. A teraz dawaj to- chciałem zabrać mu gazetę jednak wyprzedził mnie Louis.
- CO ZA SZKODA! OSTATNI SINGLE Z ONE DIRECTION NA RANDKACH! CZY SZYKUJE SIĘ COŚ POWAŻNEGO?- zaczął czytać na głos aż za bardzo „angażując ‘’ się w to- Harry był widziany z piękną brunetką już kolejny raz! Pamiętamy wpadkę gdy Harry wpadł na tajemniczą brunetkę, później taka sama sytuacja miała miejsce przy sklepie a teraz idąc za rękę wsiedli do samochodu. Następnie widzieliśmy ich wysiadających przy basenie.
Niall natomiast- tu wyrwałem mu gazetę i zacząłem powoli czytać artykuł

"Niall natomiast widziany był z piękną blondynką. Gdy zauważyli fotoreporterów zaczęli uciekać...
chyba nowa para stawia na prywatność. Zastanawia nas jak mają na imię nowe dziewczyny chłopaków? Może do Zerrie, Lanielle i Elounor dojdą dwie kolejne pary?Czy ostatni wolni członkowie są już zajęci?? Wszystko na to wygląda jednak prawdę mogą potwierdzić jedynie chłopcy.

Obok naszego zdjęcia było też zdjęcie Harry’ego z Zoe

- Hm… jak nazwiemy nasze 2 nowe pary? Hoe i Anall? – zakpił Malik

Kiedy tak dyskutowaliśmy w całym domu dało się usłyszeć  dźwięk dzwonka do drzwi.
- Ja otworze- powiedział Liam
Gdy nasz Dady poszedł zobaczyć kto przyszedł ja zdążyłem schować gazetę .
- Chłopaki natychmiastowe spotkanie w salonie. Paul przyszedł – dało się usłyszeć głos Payna
- No to mamy przerąbane.- szepnąłem spoglądając na Stylesa.

~~ Oczami Harry’ego~~

Gdy Payn powiedział ,że Paul przyszedł to wiedziałem ,że na pewno nie obędzie się bez jego kazania . Jak najszybciej całą resztą zjawiliśmy się w salonie .
- No chłopacy… czy ja czegoś nie wiem . Dlaczego o waszych schadzkach muszę dowiadywać się z gazet? Gdybyście mi powiedzieli załatwił bym wam chociaż ochronę . Wiecie w ogóle na co naraziliście te dziewczyny? Teraz one nie będą miały życia . Fotoreporterzy będą za nimi chodzić i o wszystko pytać. Na pewno zaczną dostawać hejty od niektórych waszych fanek.
- Przepraszamy Paul nie pomyśleliśmy. – powiedziałem równo z blondaskiem po czym spuściliśmy głowy.
- No dobrze. Sprawę Hazzy i tej dziewczyny jakoś da się szybko załagodzić. Powie się ,że to jego znajoma , która pomaga mu się pozbierać po stracie Izzy. Natomiast co do Ciebie Niall – tu menager zwrócił się do blondaskasprawa nie jest taka łatwa. Na zdjęciu trzymasz tą blondynkę za rękę . Proszę cie więc Niall zachowaj więcej ostrożności. Nie upijaj się w klubie a jeśli musisz spotykać się z ta dziewczyna to rób to po kryjomu .
- Dobrze Paul . – odparł Horan
- Przecież wiesz ,że mówię to wyłącznie dla waszego dobra. Na razie zobaczymy jak wasze fanki zareagują na przyjaźń Hazzy z …..
- Zoe… Ona ma na imię Zoe – powiedziałem
- Dobrze . Więc co do Hzzy i Zoe wszystko jest wyjaśnione a co do Ciebie Naill i tej …
-   An – podpowiedział Ni
- i An muszę się jeszcze zastanowić . Musze już iść . Na razie chłopaki.
- Cześć Paul
 Po tym nasz menager sobie poszedł . Myślałem ,że Paul będzie na nas bardziej wściekły .

~~Oczami   Zoe~~

Obudziłam się o 10:00. Wstałam poszłam pod prysznic i ubrałam się w spódniczkę i beżowa bluzkę . Zeszłam na dół  do kuchni w celu zrobienia sobie i An śniadania . Spojrzałam do lodówki a tam same pustki . Postanowiłam więc pójść na zakupy. Wsiadłam do samochodu i podjechałam pod supermarket. Gdy tak chodziłam po sklepie zobaczyłam jak spotkane 16 – 17 latki jakoś dziwnie się na mnie spojrzały. Nagle jedna z nich do mnie podeszła .
- To ty wczoraj byłaś z Harrym na basenie – zapytała się
- Tak ….
- Jesteś jego dziewczyną ? – zadała pytani inna z nich.Chciałabym , ale to nie możliwe.
-Nie Harry to tylko dobry kolega – odparłam
- Szkoda pasujecie do siebie – powiedziała trzecia
- Dziękuję ale dlaczego tak sądzisz
- Dzięki tobie Harry znowu zaczął się uśmiechać. Już myślałyśmy ,że nigdy nie pozbiera się po Izzy, ale widzę ,że nie potrzebnie się martwiłyśmy.
- Ja pomogłam jemu a on mi . Bardzo mnie to cieszy ,że jego fanki się o niego martwią. Podajcie mi swoje twittery a ja postaram się aby Harry zaczął was obserwować.
- Naprawdę … Jejku dziękujemy … jesteś bardzo miła … mamy nadzieję , że zostaniesz dziewczyną Harry'ego
Szybko zrobiłam zakupy i poszłam do domu. Wyciągnęłam wszystko z siatek i wzięłam się za szykowanie śniadania.Przez ten cały czas myślałam o tym co powiedziały mi te dziewczyny w sklepie . Na samo wspomnienie zrobiło i się jakoś ciepło na sercu. Jednak jedna myśl nie dawała mi spokoju. Zastanawiałam się czy Hazza zobaczył moją bliznę . Jeżeli tak to czy będzie chciał dalej się ze mną kolegować .  z moich myśli wybudziły mnie kroki schodzącej An
- cześć kochana . Na śniadanie przygotowałam nam dzisiaj  kanapki mam nadzieje ,że będą tobie smakowały . Moja przyjaciółka się na mnie spojrzała ale nic nie powiedziała. Nasze śniadanie przebiegło w ciszy.  An powiedziała ,że ona posprząta po jedzeniu więc udałam się do salonu na kanapę . Gdy blondynka skończyła sprzątać usiadła koło mnie i dziwnie się na mnie spojrzała
- Jestem  brudna ? Czy  może mam coś na głowie ? – zapytałam
- Nie udawaj głupiej . Opowiadaj jak tam twoja randka ze Stylesem .
Wiedziałam ,że An tak łatwo mi nie odpuści więc zaczęłam jej opowiadać . Powiedziałam jej tez o swoich podejrzeniach co do tego ,że Harry mógł wczoraj zobaczyć moją bliznę . Przyjaciółka  powiedziała żebym się nie martwiła i na następnym spotkaniu powiedziała Stylesowi ,że miałam przeszczep serca . Skorzystam z jej rady i tak zrobię jeśli będzie w ogóle następne spotkanie. 

~~Oczami An~~

Gdy rano wstałam była 11:10. Zastanawiałam się jak ja się znalazłam w swoim pokoju. Rozejrzałam się po nimi zauważyłam karteczkę . Przeczytałam  karteczkę , którą zostawił mi Niall i już wszystko się wyjaśniło. Zeszłam na dół zabrałam klucz z pod doniczki i zamknęłam drzwi. Rozejrzałam się po całym domu ale nigdzie nie mogłam znaleźć Zoe.  Spojrzałam do lodówki i zobaczyłam ,że jest pusta. Domyśliłam się ,że moja przyjaciółka pojechała na zakupy. Postanowiłam wziąć prysznic . Po czym poszłam do swojego pokoju się ubrać. Gdy schodziłam już na dół Zoe była w kuchni i kończyła szykować  śniadanie, Które zjadłyśmy bez słowa. Zaproponowałam ,że ja posprzątam. Gdy skończyłam usiadłam kolo niej na kanapie w salonie i zapytałam się jak tam jej randka . Ona mi wszystko opowiedziała a ja jej dałam dobrą rade.
- Doba ty już wiesz jak była a teraz ja chce wiedzieć jak tam staja sprawy między tobą a Niallem ? – zapytała dziewczyna
- Była bardzo miło . Niestety na seansie filmowym zasnęłam , ale Niall był tak miły ,że mnie przywiózł do domu. Nic więcej normalne przyjacielskie wyjście.
Zoe postanowiła przynieść  laptopa z pokoju i razem ze mną zobaczyć co się dzieje na świecie . Weszłyśmy na  Pudelka . Naszym oczom ukazał się nagłówek o One Direction i link do jakiegoś filmiku. Kliknęłyśmy na niego i wtedy zobaczyłam Siebie i Nialla jak uciekamy przed reporterami.  Na początku zbliżenie poszło na Nialla potem na mnie ( wyszłam szczególnie nie korzystnie na tym filmiku) , na nasze złączone dłonie potem na ogół i po chwili było można usłyszeć nasz dźwięczny głos . Zoe podniosła jedna brew do góry
- Nic takiego?Zwykłe przyjacielskie wyjście powiadasz?  A kto razem z Niallem uciekał przed paparazzi  trzymając się za ręce i się  głośno śmiejąc ?
-YYY…. – zaczęłam wymyślać co jej mogę powiedzieć aby było dosyć wiarygodne ale przerwał nam odgłos otwieranych drzwi
-MOŻESZ MI DO JASNEJ CHOLERY POWIEDZIEĆ CO TO JEST?!- usłyszałyśmy głośny głos z salonu a po chwili
przed nami stanęła...
_____________________________________________________________________________________________

Hej hej i czołem :D

Przybywamy z nowym rozdziałem który nam się nawet podoba ( jak i kilka najbliższych )
a teraz krótkie ogłoszenia
- Ja ( Tori) wyjeżdżam jutro i wrócę dopiero 31 lipca ale rozdziały będą się pojawiać ponieważ są napisane do przodu.
- Car wyjeżdża 11.08-02.09 ale na razie sytuacja rozdziałów w tamtym czasie jest niewyjaśniona ale postaramy się napisać tak jak na mój wyjazd.

No więc do przeczytania
Car i Tori

ps. mamy nadzieję, że was nie zawiodłyśmy




piątek, 3 lipca 2015

Rozdział 14

ROZDZIAŁ Z DEDYKACJĄ
DLA
DZIEWCZYN
Z
http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/  


 
~~Oczami  Harrego~~

To już dziś idę z Zoe na basen . Nie mogę się tego doczekać. Szybko zszedłem na dół gdzie w salonie siedziała reszta chłopaków. Wspólnie oglądaliśmy pewien film gdy nagle Niall spojrzał na zegarek i wykrzyknął .” O matko to już ta godzina ''. Po czym zerwał się z fotela i biegiem udał się do swojego pokoju.
 – Widzieliście to? – powiedział Zayn.
-nigdy się tak nie zachowywał- odparł Liam
- Może się  z kimś umówił – powiedziałem
- Masz na myśli tą blond kelnerkę z kawiarni ? – zapytał Louis
Na jego słowa tylko wzruszyłem ramionami i poszedłem się szykować na spotkanie . Wziąłem do torby klapki i bokserki do pływania i. Ubrałem czarne dżinsy i niebieski t-shirt i wyszedłem z domu. Po czym udałem się do garażu po samochód. Po jakiś 20 minutach byłem pod domem Zoe. Wysiadłem z auta i podchodziłem do dzwonka aby dać znać ,że już przyjechałem kiedy nagle drzwi się otwarły i zobaczyłem w nich Niall'a i An  a tuż za nimi stała Zoe.
- Niall?
-Harry?
- Co ty tutaj robisz?
- Mogę się zapytać o to samo- szybko się odgryzł
- Byłem pierwszy
- No więc razem z An wybieramy się do kina. Ale widzę że nie tylko ja wolę spędzać czas w tak pięknym towarzystwie niż z resztą idiotów- dziewczyny się na to zarumieniły
- Lizus. Ja z Zoe wybieramy się na basen.- uśmiechnąłem się do Zoe . – a i An przepraszam za tamto… no wiesz..- blondynka zauważyła moje  skrępowanie więc szybko pokiwała głową z wielkim uśmiechem.
- My  właściwie wychodziliśmy – Niall chwycił  za rękę i wyszedł z mieszkania rzucając wszystkim krótkie „cześć”
~~OCZAMI NIALL’A~~

Wyszedłem z mieszkania razem z piękną blondynką i nagle oślepił nas blask fleszy. Spojrzałem na dziewczynę i zaczęliśmy uciekać. Chcieliśmy przebyć tę drogę pieszo ale zapomnieliśmy o fotoreporterach… ach ta twoja skleroza Niall.. Po chwili zgubiliśmy ich więc zwolniliśmy tempo i idąc wybuchliśmy śmiechem. Droga do kina minęła nam dosyć spokojnie. Uśmiechnięci i zadowoleni ruszyliśmy na salę kinową i usiedliśmy w przedostatnim rzędzie. Gdy zaczął się seans zaczęliśmy jeść popcorn i pić colę którą zakupiliśmy. Objąłem dziewczynę ramieniem na co lekko się napięła jednak po chwili się zrelaksowała i położyła głowę na moim ramieniu. Film miał tytuł „ Zostań jeśli kochasz”. Po kilku filmach mogliśmy ruszyć  do domu. Chciałem się wyprostować ale poczułem głowę na moim ramieniu. Spojrzałem na An a ona smacznie spała. Wyglądała wtedy tak niewinnie i słodko. Po chwili zastanowienia wziąłem ją na ręce i zadzwoniłem po taksówkę. Po

chwili byliśmy u niej pod domem. Z torebki wyciągnąłem klucze i po cichu zaniosłem ją do pokoju.. przecież jest 3 nad ranem więc Zoe już na pewno wróciła. Położyłem dziewczynę na łóżku i napisałem karteczkę

„ An!
Zasnęłaś w kinie więc przywiozłem Cię do domu… ale raczej nic nie straciłaś te filmy były beznadziejne ( albo jak ktoś woli) bardzo romantyczne. Aby was nikt nie okradł zakluczę drzwi a twoje klucze będą pod doniczką. Miłych snów księżniczko
                                                                           xx Niall xx ‘’


Jeszcze raz spojrzałem na blondynkę i ruszyłem w stronę drzwi. Zamknąłem mieszkanie a klucze położyłem pod doniczką. Wolnym spacerem udałem się do domu. Londyn nocą jest naprawdę piękny. Gdy wszedłem do kuchni zauważyłem Malika
- O której się wraca co?- po jego głosie można było się domyśleć że jest pijany.
- Lepiej martw się o swoją głowę… jutro na pewno będzie Cię boleć.
Zrezygnowany ruszyłem w stronę mojego pokoju. Spojrzałem na wyświetlacz – 5:15 .
Nie wiem jak to zrobiłem , że droga w jedną stronę zajęła mi  30 min a w drugą ponad godzinę…
Jeszcze długo nie mogłem zasnąć rozmyślając o wesołej kelnerce.
~~Oczami Zoe~~

Razem z Harrym wsiedliśmy do samochodu uciekając przed fotoreporterami. No tak Zoe, umówiłaś się z
gwiazdą, czego się spodziewałaś? Spacerku pod gwiazdami? A zresztą pomyśl… wyszłabyś z mokrymi włosami i przeziębienie załatwione. No tak.. Po chwili zaparkowaliśmy pod basenem i ruszyliśmy do przebieralni.  Przebrana spojrzałam w lustro  i zamarłam. Widać moją bliznę… Uspokój się Zoe.. może jej nie zauważy. Jak nie przecież widać ją z daleka!Uspokój się wdech i wydech, wdech i wydech, oddychaj spokojnie… a teraz normalnie wyjdź z przebieralni.
Na zewnątrz czekał na mnie Harry. Spojrzał na mnie z uśmiechem i wyciągnął w moją stronę dłoń , którą nie pewnie chwyciłam. Już po chwili pluskaliśmy się i śmialiśmy na cały głos. Basen był prawie pusty jak to o 20 bywa. Zjechałam parę razy ze zjeżdżalni i zmęczona udałam się do jacuzzi. Po chwili dołączył do mnie brunet.  O 22 wyszliśmy z pomieszczenia i ruszyliśmy pod mój dom. Podziękowałam mu i ruszyłam do mojego domu. An nadal nie wróciła więc położyłam się spać.

______________________________________________________________

Witamy was tym razem w piątek!

No więc przepraszamy za jakość rozdziału a szczególnie za randkę Zoe i Hazzy ale o wiele lepiej opisywało nam się randkę blondasków.
Ogólnie nie służy nam ostatnio wena i piszemy wszystko na ostatnią chwilę ;c

Jeszcze raz przepraszamy !

Prosimy o komentarze !

Car and Tori