niedziela, 22 listopada 2015

Rozdział 30

~~Oczami Liama  ~~

Po tym jak An wyszła a Niall za nią wybiegł Harry powiedział suchara w momencie kiedy go skończył usłyszeliśmy pisk opon i huk. Wszyscy wstaliśmy z krzeseł i wyszliśmy zobaczyć co się stało. Dowiedzieliśmy się ,że ktoś wbiegł na jezdnię prosto pod pędzący samochód. Nie powiem trochę się bałem ,że to może być Horan. Jednak po chwili zauważyłem przyjaciela całego stojącego jakieś 100 metrów dalej. Na jego widok odetchnąłem z ulgą . Jednak ten stan nie trwał długo ponieważ po tym jak do niego doszliśmy zobaczyłem ,że jest cały blady i zapłakany a na jego twarzy nie gości uśmiech. 
- Niall – szepnąłem kładąc mu rękę na ramieniu
Blondyn spojrzał na mnie a w jego wzroku nie był wesoły jak zawsze.
- Powiesz nam co się stało – spytałem
- An… to An wbiegła pod ten samochód – odszepnął
- Co . An to niemożliwe – usłyszeliśmy krzyk Zoe . Czym zwróciła naszą uwagę na siebie
Po chwili brunetka spojrzała na ulicę co każdy z nas uczynił. Na ulicy leżało ciało naszej koleżanki . Zoe zaczęła cicho szlochać a Harry wraz z Roxi ją pocieszali .
- To wszystko moja wina. Ona nie chciała ze mną rozmawiać a ja jak idiota nie dałem za wygraną i dalej za nią biegłem .- blondyn był jak w amoku. 
- Niall… zwróciła się do niego Zoe to nie twoja wina. Nie mogłeś przecież wiedzieć ,że ona wbiegnie na jezdnie .
Po chwili na miejsce przyjechała karetka . Zoe wsiadła do karetki po czym odjechali. Po jakiś 15 minutach napisała Harry'emu sms w którym podała adres szpital. Szybko wróciliśmy pod restaurację i zamówiliśmy 2 taksówki . Do jednej wsiadł Harry z Roxi i Keillą a do drugiej ja Niall i Lou. Po jakiś 30 minutach szliśmy już szpitalnym korytarzem pod salę operacyjną gdzie czekała na nas już Zoe.

~~ Oczmi Nialla ~~

Przed salą operacyją siedzieliśmy już jakieś 5 godzin kiedy w końcu drzwi się otworzyły i wyszedł z lekarz. Podszedł do nas i zapytał czy jesteśmy kimś z rodziny.
- Ten blondynek to jej narzeczony – palnął Harry
- Dobrze a gdzie są jej rodzice
Zoe odparła ,że mama An jest teraz w Paryżu na międzynarodowym konkursie cukierniczym i ma wyłączoną komórkę a z Ojcem nie ma żadnego kontaktu .
- W takim razie zapraszam Pana do mojego gabinetu – zwrócił się do mnie lekarz
Okazało się ,że blondynka ma tylko złamaną nogę i złamane żebra. Wyniki innych badań będziemy znać za 2 dni.
- Dziękuję czy można wejść do An – zapytałem lekarza .
- Jedna osoba bo An i tak jest bardzo osłabiona po narkozie i raczej przez cały czas będzie spała .
- Dobrze. Dziękuję i do widzenia
Powiedziałem reszcie co mi lekarz mówił i poprosiłem ich ,żeby jechali do domu zapewniając ,że będę czuwał przy An . Następnie wszedłem do sali numer 34 gdzie leżała moja ukochana . Usiadłem koło niej i złapałem ją za rękę . Jak ona ładnie wygląda jak śpi pomyślałem. Nawet nie wiek kiedy ja sam zasnąłem. Poczułem jak czyjaś rękę głaszcze mnie po włosach . Otworzyłem zaspane oczy i zobaczyłem jak Ana się na mnie patrzy.



~~ Oczami  An ~~

Obudziłam się sama nie wiem gdzie. Po chwili zaczęły wpływać do mojej głowy zaczęły wracać wspomnienia z wczoraj

Kiedy wróciłam z łazienki zobaczyłam jak ta nowa dziewczyna jak ona miała na imię Kallla nie Keilla tak Keilla jak się łasiła do Niallla . Podeszłam do stolika szybka wzięłam torebkę z krzesła i wymyśliłam ,że muszę iść do dentysty. Wiem ,że Niall w to na pewno nie uwierzy więc szybkim krokiem ruszyłam do wyjścia . Gdy uszłam kawałek z moich oczu zaczęły płynąć łzy. Jaka ja głupia przecież Horan nie jest nawet moim chłopakiem a ja jestem o niego taka zazdrosna . Nagle usłyszałam głos blondyna wołającego moje imię . Nic nie odpowiadając przyśpieszyłam kroku. Po chwili dało się usłyszeć ,że i on przyspieszył wołając
- Ana! Do jasnej cholery . Nie ignoruj mnie słyszysz . Szybko dobiegłam do skrzyżowania gdzie Niall mnie dogonił . Nie mogłam pozwolić aby mnie złapał więc wbiegłam szybko na jezdnię ostatnimi słowami które usłyszałam było
-Uważaj
Po czym poczułam uderzenie  i zapadła ciemność.

Mój wzrok zaczął powoli dostosowywać się do światła . Już wiedziałam ,że jestem w szpitalu. Nagle spojrzałam a prawo i zobaczyłam śpiącego blondyna . Po woli wzięłam drugą rękę i zaczęłam go głaskać po włosach aby zapytać się co on tu robi. Po chwili zobaczyłam błękit oczu Niall'a była jakieś inne jakby smutne.

---------------------------------------------

Wiemy wiemy rozdział nudny- szału nie robi. Przepraszamy ale tylko to nam wpadło do głowy. Mamy nadzieję, że nam wybaczycie

Car and  Tori

sobota, 14 listopada 2015

Rozdział 29





~~ Oczami Louisa~~

Kiedy Roxi z Keillą wróciły śmiejąc się . Pogadaliśmy trochę a Harry zaproponował ,żeby zadzwonić po resztę .Umówiliśmy się ,że spotkamy się w kawiarni An za jakieś 40 minut. Niestety Zayn, Perrie i Danielle nie mogli przyjść .  Dan była na wykładach a Perrie ma koncert na który pojechał Zayn .Poszedłem się więc przebrać. Ubrałem czarne spodnie i białą koszulkę. Zbiegłem po schodach i zauważyłem tam blondynkę w białej bluzie i leginsach. Po chwili gdy wszyscy byliśmy już gotowi ruszyliśmy wolnym spacerem do miejsca spotkania. Szedłem razem z blondynką a między nami

panowała cisza. Bardzo krępująca cisza. W KOŃCU dotarliśmy do kawiarni gdzie siedział już Niall rozmawiając z Aną. Ale gdy zobaczył Keilę od razu zerwał się z krzesła
- Keiliiiiiii ty murzynie tyle lat
- Niall ty cioto – oboje się zaśmiali i pocałowali się w policzek.

                                               ~~OCZAMI  NIALL’A~~


Usiadłem znowu obok An i przedstawiłem sobie dziewczyny. Zauważyłem, że blondynka chyba nie jest zadowolona z nowej znajomości. Wszyscy oprócz niej się śmieliśmy i zajadaliśmy ciastem. W pewnym momencie Keilla uśmiechnęła się do mnie i puściła dla żartu oczko mówiąc
- Nialluśśśś może chcesz resztę mojego ciastka
- Ja zawsze – uśmiechnąłem się ale po chwili lampka zapaliła mi się w głowie- Keila, ty powinnaś to zjeść. To ciasto naprawdę nie było duże
-  Zjadłam 3 naleśniki u Louisa i ¾ tego ciastka. To chyba wystarczy ?
- Ouh, no dobrze- ponownie wziąłem ciasto i zacząłem je zjadać.
W pewnym momencie Ana powiedziała ,że idzie do łazienki. Natomiast Kelia przysiadła się do mnie i zaczęła opowiadać co tam u niej . W pewnym momencie po tym jak wziąłem łyk kawy brunetka powiedziała ,że się pobrudziłem i wytarła moje wąsy z śmietanki . Na moje nieszczęście całą tą scenę zobaczyła Ana.
- Um , wiecie.. całkiem zapomniałam, że mam wizytę…..u dentysty- uśmiechnęła się i wyszła.
Coś mi tu nie pasowało. Przecież mieliśmy cały dzisiejszy dzień spędzić razem . Może i reszta uwierzy jej w tą wymówkę ale nie ja. Za dobrze ją znam . Przeprosiłem na chwilę resztę i wyszedłem za dziewczyną .
- Ana – zawołałem
Ona nie zareagowała.
- Ana!- blondynka tylko przyśpieszyła kroku . Co ja też uczyniłem
- Ana! do jasnej cholery . Nie ignoruj mnie słyszysz – krzyknąłem
Dogoniłem ją przy samej krzyżowce. Miałem ją już złapać za ramię kiedy ona nie zwracając na nic uwagi wbiegła na jezdnię . Zdołałem jeszcze tylko krzyknąć Uważaj po czym usłyszałem klakson a ciało dziewczyny obiło się o maskę i  wylądowało na aswaldzie. W tym momencie poczułem jak moje serce rozpada się na 1000 małych kawałeczków. Przede mną leżała nieprzytomna Ana . dziewczyna która jest dal mnie wszystkim . Najgorsze jest to że najprawdopodobniej przeze mnie ona miała ten wypadek. Po co za nią biegłem i krzyczałem . A no tak bo mi na niej zależy jak na nikim innym . 

-------------------------------------------------------------------------


Hej, przepraszamy za opóźnienia :c ale mamy nadzieję, że rozdział choć troszkę się spodoba :D
Do napisania 
Car and Tori :D
ps. jak tam wrażenia po odsłuchaniu Made In The AM *o*