sobota, 31 października 2015

ROZDZIAŁ 28



~~ Oczami Zoe ~~

Po tym jak się wszystko wyjaśniło. Zaczęliśmy się całować . Harry zaczął schodzić z pocałunkami na moją szyję . Pewnie doszło by do czegoś więcej gdyby nie przeszkodził nam dzwonek do drwi. Harry oderwał się ode mnie a ja starałam w salonie oszołomiona tym jak szybko zakończyła się nasza pierwsza kłótnia. Mam nadzieje ,że Harry mówił prawdę i ta dziewczyna nie jest dla niego jak rodzona siostra . Nagle usłyszałam krzyki tej dwójki dochodzące z korytarza
- Keila!
- Harry!
Po cichutku podeszłam do drzwi w salonie i patrzałam jak piękna brunetka przytula się do Harry'ego. Nagle spojrzała w moją stronę i na jej ustach pojawił się uśmiech po czym oderwała się od Hazzy i podeszła do mnie mówiąc
- Ty musisz być Zoe. Miło mi cię poznać nasz kochany Loczuś wiele mi o tobie opowiedział . - powiedziała po czym mocno mnie przytuliła i szepnęła do ucha - Dziękuję za to ,że dzięki Tobie znowu mogę zobaczysz szczęśliwego Stylesa. -
Na te słowa uśmiechnęłam się do niej .
Keila wydaje się bardzo miłą dziewczyną . Zaprosiłam ją do salonu po czym zapytałam się co chce do picia . Następnie udałam się do kuchni gdzie Louis smażył właśnie ostatniego naleśnika a moja siostra się mu przyglądała .
- Cześć . Mamy gościa – powiedziałam do nich
- Kto przyszedł? – zapytał Lou
- Keila – odparłam
Na te słowa mój przyjaciel położył na spory już stos naleśników ostatniego z nich . Roxi wzięła talerz z nimi i zaniosła je do jadalni a ja z Tomlinsonem nalaliśmy soku do szklanek i też udaliśmy się w ślady mojej siostry gdzie czekała na nas reszta . Louis gdy tylko zobaczył Keilę rzuciła się na nią i mocno ją wyściskał . Spojrzałam na siostrę i zobaczyłam jak zaciska ona ręce w pięści .
Chyba ktoś tu jest zazdrosny pomyślałam.
Wtedy Tomlinson oderwał się od brunetki i przedstawił jej Roxi jako moją siostrę i jego najlepszą przyjaciółkę .
Lou cały czas rozmawiał z Keilą . W końcu moja siostra nie wytrzymała tego i powiedziała ,że nas przeprasza ale musi iść do łazienki . Chciałam już wstać i iść za nią jednak zatrzymała mnie nowo poznana dziewczyna .
- Ja pójdę z nią pogadać – zaproponowała .
Miałam już zaprotestować kiedy Harry szepnął mi na ucho ,że mam jej zaufać i pozwolić porozmawiać z Roxi.
Po krótkim namyśle kiwnęłam lekko głową na znak zgody . Po czym Kelia opuściła jadalnię .


~~ Oczami Roxi~~

Gdy zobaczyłam jak Louis przytula tą dziewczynę chyba Kate? Kim? Nie… chyba Keilę . Poczułam ukucie w sercu . To ja powinnam być teraz na jej miejscu. Chciałabym móc powiedzieć mu jaki jest dla mnie ważny ale przez tę całą sytuację z Maxsem boją się zaangażować. Nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego ,że zaciskam ręce w pięści dopiero gdy na nie spojrzałam zdałam sobie z tego sprawę . Zobaczyłam ,że Zoe to też zauważyła. Wtedy Lou oderwał się od nowo przybyłej i mi ją przedstawił jako koleżankę a jej mnie jako najlepszą przyjaciółkę  i siostrę Zoe. Gdy zasiedliśmy do stołu Tomlinson prawie przez cały czas zagadywał tamtą dziewczynę w końcu nie wytrzymałam i wstałam od stołu wymyślając wymówkę ,że muszę iść do łazienki wiedziałam ,że moja siostra będzie wiedziała ,że to tylko pretekst i na pewno do mnie przyjdzie. Dlatego zostawiłam drzwi do łazienki odkluczone po około 10 minutach gdy obmywałam twarz wodą w drzwiach zamiast Zoe stanęła Kelia. Dziewczyna zamknęła za sobą drzwi na klucz i szybko do mnie podeszła.Wtedy zobaczyła ,że rękaw od bluzy mi się podwinął i ukazał kila starych ran po cięciu. Dziewczyna schwyciła mój nadgarstek i szybko się mu przyjrzała a w jej oczach zabłysły łzy.
- Dlaczego to robisz ? – zapytała
- Nie twój interes – odparłam zła na nią za to pytanie i za to ,że Louis wolał z nią gadać niż ze mną . Szybko opuściłam rękaw zakrywając wszystkie „pamiątki”
- Masz rację to nie mój interes ale wiem czym to pachnie – odparła po czym podwinęła swój rękaw od bluzy a moim oczom ukazały się takie same ślady na nadgarstku jak u mnie . Bardzo się tym zdziwiłam.
- Ty….. Ty też ….. a… ale ….. …. dlaczego? – zapytałam
- Po śmierci Izzy nie dawałam sobie rady z jej odejściem . Byłam częstym gościem w pabach i klubach. Swoje smutki topiłam w alkoholu. Pewnego dnia a właściwie  w nocy gdy wracałam z jakieś zabawy przechodziłam pijana koło pewnego zaułku . Zobaczyłam w nich 3 chłopaków dosyć pijanych . Oni zaczęli się do mnie dziwnie uśmiechać i iść w moją stronę. Od razu cały alkohol wyparował z mojego organizmu i zaczęłam uciekać . Jednak oni byli szybsi i mnie złapali i zaciągnęli w zaułek po czym rozerwali bluzkę i zdjęli spodnie co się później stało nie muszę ci chyba mówić. – zrobiła chwilę przerwy na oddech. Było widać jak bardzo bolą ją te wspomnienia-Po tym zapłakana poszłam do domu. Czułam się brudna i właśnie wtedy najbardziej brakowało mi mojej siostry. Była dla mnie wszystkim moją bratnią dusza. Weszłam do łazienki aby z ciała zmyć ich dotyk. Wtedy mój wzrok padł na mały połyskujący się przedmiot sięgnęłam po niego i zobaczyłam ,że to żyletka . Schwyciłam ją tak ,że się skaleczyłam i wtedy po raz pierwszy zrobiłam sobie cięcie. Po tym incydencie  sięgnęłam po nią codziennie. Pewnego dnia miałam już wszysktiego dość bo zerwał ze mną mój chłopakiem mówiąc że jestem idiotką bo nie chcę z nim sypiać więc ponownie po nią sięgnęłam. Zrobiłam dość głębokie cięcie z myślą o tym ,że w końcu dołączę do siostry. Niestety ,a może na szczęście tego dnia Harry postanowił mnie odwiedzić . Gdy zobaczył moje ciało w łazience zadzwonił po karetkę. Po pewnym czasie mnie wypuścili ale ja nie zgodziłam się na leczenie. Poszłam do nowej szkoły i tam pewna dziewczyna wypominała mi to, że jestem gruba. Chciałam jak najszybciej schudnąć więc popadłam w anoreksję. Po pewnym czasie Louis mnie odwiedził. Było mi wtedy widać wszystkie żebra, kości dłoni.. po prostu wyglądałam jak kościotrup. Louis kazał mi udać się na leczenie i to zrobiłam. Spędziłam tam 2 lata. Dzięki temu od 2 lat nie sięgnęłam po żyletkę bo wiem,że to mi w niczym nie pomoże. Wystarczą mi moi przyjaciele…
Lekko pokiwałam głową ale mimo woli mój wzrok skierował się na żyletkę którą już wyciągnęłam z

szafki. Keila chwyciła ją i wyrzuciła do kosza.

                                                  ~~OCZAMI KEILI~~

- Nie sięgaj po nią więcej. Postaraj się – powiedziałam siadając na kafelkach a to samo zrobiła blondynka.  Z jej oczu zaczęły płynąć łzy
-J…ja już byłam bliska śmierci. Uratowano mnie w ostatnie chwili. Zerwał ze mną chłopak no i podcięłam sobie żyły. Znalazła mnie Zoe. Kilka dni leżałam w śpiączce. Potem już dłuuugi czas się nie cięłam ale Max wrócił. Ja się tak strasznie boję- szepnęła i przytuliła się do mnie. Kołysałam ją nic nie mówiąc.Po chwili jednak powiedziałam
- Nie zabiorę Ci Louisa. To tylko mój przyjaciel... ja kocham kogoś innego.

-----------------------------------------------
Hej, siema i czołem ^o^

W tym rozdziale dowiadujecie się coraz więcej o nowej postaci- Keili.
Co o niej sądzicie? :D
Wgl nam się podoba ten rozdział :) mam nadzieję, że wam też ^o^ ^x^

POZDRAWIAMY
 CAR AND TORIIIIIIIII :DDDDD

niedziela, 25 października 2015

ROZDZIAŁ 27




 ~~Oczami Louisa~~

Obudziłem się na podłodze w salonie. Nade mną stał Styles.
- Czego?- wychrypiałem jeszcze półprzytomny
- Chciałem być przy Zoe kiedy się obudzi- usiadł na kanapie gdzie przed chwilą spałem.
Sam wstałem i udałem się na górę . Po cichu otworzyłem drzwi do mojego pokoju gdzie słodko spała Roxi. Wyglądała jak aniołek taka spokojna . Podszedłem do łóżka i przez jakieś 15 minut przyglądałem się jej. Po czym nie robiąc hałasu podszedłem do szafy aby wybrać rzeczy na dziś. Niestety kiedy otwierałem szafę ona zaskrzypiała. Niech to szlak mam nadzieję ,że nie obudziło to Roxi.  Odwróciłem się w stronę łóżka i zobaczyłem ,że blondynka przeciera rękami oczy .
- Hej – szepnęła
- Hej. Przepraszam nie chciałem cię obudzić. Wezmę tylko rzeczy do ubrania i wychodzę a ty dalej będziesz mogła sobie spokojnie spać.
- Lou skoro to twój pokój – uśmiechnęła się zaspana- skoro ja tutaj spałam to gdzie ty spałeś – zapytała
- Uwierz mi mam bardzo wygodną kanapę w salonie – zaśmiałem się  
- No nie wiem – po pomieszczeniu rozniósł się jej perlisty śmiech.- Louuuuiiiiissss- dziewczyna powiedziała gdy już zmierzałem do drzwi
- Tak?
-Zrobisz mi naleśniczkiiii ? – Tym razem to ja się zaśmiałem
- Tak jest kapitanie- szybko wyszedłem z pokoju. Wziąłem prysznic i założyłem dresy. Ruszyłem do kuchni i zacząłem przyrządzać naleśniki. Po chwili usłyszałem głosy z salonu.
-Dlaczego nie odbierałeś?
-Przepraszam kochanie, musiałem odebrać Keilę z lot…
- Jaką Keilę? Ty już mnie nie kochasz tak? Nie wogółe jak ja mogłam chociaż przez sekundę tak pomyśleć.

- Kto to Keila- usłyszałem delikatny głos za moimi plecami. Zauważyłem tam Roxi mającą na sobie tylko moją za dużą koszulkę w którą ją ubrałem wczoraj.
- Siostra bliźniaczka Izzy.- uśmiechnąłem się
- To dla niego ktoś ważny?
- Traktuję ją jak własną siostrę…
- Ale Zoe o niej nie wiedziała?
- Nie… nie mieliśmy z nią kontaktu od kilku miesięcy. Załamała się i pobladła w anoreksję a potem jeszcze robiła kilka głupich rzeczy- no przecież nie powiem jej „ wiesz tak jak ty się cięła”- no ale w końcu zauważyła że to zaszło za daleko i z własnej woli poszła na leczenie. – dziewczyna lekko pokiwała głową a po chwili usłyszeliśmy bardzo głośny krzyk
- Zoe! To naprawdę nie tak. Keila jest siostrą Izzy a traktuję ją jak własną. Nie wiem jak mogłaś pomyśleć, że Cię nie kocham kiedy całe noce i dnie spędzam na myśleniu o Tobie!
- hmmm… chyba nie powinniśmy się wtrącać- stwierdziła dziewczyna wkładając do buzi łyżeczkę nutelli. Spojrzałam na nią a ona zmarszczyła brwi
- No też chcę- powiedziałem głosem obrażonego dziecka na co ta przycisnęła to siebie słoik ale po chwili dała mi jedną łyżeczkę.
Po czym zająłem się robieniem naleśników.

~~Oczami Harry'ego~~

Gdy Lou udał się na górę ja usiadłem na kanapie i wpatrywałem się w wyłączony telefon. Po chwili zawibrował a na wyświetlaczu zauważyłem napis „Keila”. Postanowiłem odebrać
- Cześć już wstałaś? Jest dopiero 8
-Taak, a ty gdzie jesteś>
- U Louisa. Jak chcesz to przyjedź przedstawię Ci Zoe
- Dobra będę za jakieś 30 minut tak mniej więcej- i wtedy się rozłączyła.
Zauważyłem, że w pokoju pojawiła się Zoe. Poszedłem do niej i przytuliłem. Schyliłem się aby złożyć pocałunek na jej ustach jednak ona przekręciła głowę, tak że moje usta wylądowały na policzku.
- Kochanie coś się stało?
- Teraz to kochanie? Harry nie odbierałeś wczoraj a teraz rozmawiałeś z jakąś dziewczyną która u ciebie SPAŁA.
- Keila wcale u mnie nie spała. Była w hotelu i przyjechała do mnie do domu bo nie wiedziała co robić.
- TO DLACZEGO NIE ODEBRAŁEŚ?
- Przepraszam kochanie, musiałem odebrać Keilę z lot…
- Jaką Keilę? Ty już mnie nie kochasz tak? Nie w ogółe jak ja mogłam chociaż przez sekundę tak pomyśleć.
Co? Ona myśli ,że jej już nie kocham. Przecież to nieprawda ona jest dla mnie wszystkim . Dlaczego ona ma o sobie tak niskie mniemanie. Może przez tą operację podpowiedział mi głosik w głowie . Wiedziałem ,że muszę zaprzeczyć słowom dziewczyny dlatego szybko odpowiedziałem a w moim głosie było słychać wyrzut
- Zoe! To naprawdę nie tak. Keila jest siostrą Izzy a traktuję ją jak własną. Nie wiem jak mogłaś pomyśleć, że Cię nie kocham kiedy całe noce i dnie spędzam na myśleniu o Tobie!
Dziewczyna słysząc te słowa trochę się uspokoiła . Po czym zapytała z niedowierzaniem
- Naprawdę ?
- No.. Nawet nie wiesz jak bardzo się zmartwiłem kiedy Lou do mnie zadzwonił o 2 w nocy i powiedział co się stało u was w domu. Nigdy sobie tego nie wybaczę ,że nie było mnie wtedy koło ciebie .Jesteś dla mnie najważniejszą dlatego jeszcze dzisiaj za jakieś -tu spojrzałem na zegarek -mniej więcej 5 minut poznasz Keilę i przedstawię cię jej jako moją dziewczynę – odparłem z uśmiechem na ustach .
- Mogłeś oddzwonić albo wysłać głupiego sms a tak to ja się o ciebie martwiłam – dodała już całkiem spokojnym głosem brunetka.
- Wiem przepraszam skarbie – odparłem po czym przysunąłem ją do siebie i zacząłem całować . Tym razem dziewczyna odwzajemniła moją pieszczotę.
Zacząłem schodzić z pocałunkami na szyję kiedy po całym domu rozległ się dźwięk dzwonka do drzwi. Wiedziałem ,że to Keila więc niechętnie oderwałem się od mojej dziewczyny szepcząc jej do ucha ,że jeszcze nie skączyłem na co brunetka lekko się zaczerwieniła. Lubię jak się rumieni . Uśmiechnąłem się do niej po czym poszedłem otworzyć drzwi .
-Keila!
- Harry!

niedziela, 4 października 2015

ROZDZIAŁ 26




~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
~ Notatka pod rozdziałem !  ~
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~Oczami  Louisa~~

Co się stało ? Może Roxi i Zoe były w niebezpieczeństwie . Na razie nie chce ich straszyć dlatego nic i o tym nie powiem . Wziąłem walizkę blondynki i zszedłem na dół po czym wróciłem po bagaż Zoe. No właśnie jestem ciekawy czy Harry wie o tej całej sytuacji. Muszę się o to zapytać brunetki. Zszedłem na dół z uśmiechem i ręka dałem znać dziewczyna ,że wychodzimy. Kazałem im wsiąść do samochodu a sam włożyłem ich walizki do bagażnika po czym zająłem miejsce kierowcy. Blondynka po 5 minutach zasnęła więc postanowiłem zagadać jakoś Zoe.
- Harry wie ? - zapytałem
- Nie... dzwoniłam do niego ale nie odbierał - po tych słowach dziewczyna lekko spuściła głowę.
- Nie martw się Harry na pewno niedługo oddzwoni - powiedziałem .
- Mam nadzieję - szepnęła a z jej oczu popłynęła jedna łza.
- Hej, przecież Cię kocha- powiedziałem na co ta tylko odparła, że jest zmęczona ale wiedziałem że cicho łka. Gdy dojechaliśmy na miejsce lekko ją szturchnąłem więc się „przebudziła” i czekała przed drzwiami kiedy dojdę ze śpiącą Roxi na rękach. Zaprowadziłem ją do pokoju gościnnego a blondynkę położyłem na moim łóżku. Stwierdziłem, że ją przebiorę. Gdy zdejmowałem bluzkę jej bandaż się odwinął więc stwierdziłem że założę jej nowy, bo ten był przesądzony krwią. Odwinąłem go do końca i zobaczyłem 3 kreski. To nie wyglądało jak przypadkowe przecięcie się nożem… obmyłem rany z zaschniętej krwi i nałożyłem nowy opatrunek.
- Dlaczego Roxi? Dlaczego?- szepnąłem i udałem się do gościnnego a tam zastałem zgaszone światło więc Zoe pewnie już śpi. Poszedłem do salonu gdzie położyłem się na małej kanapie. Wierciłem się ale nie mogłem zasnąć więc zdenerwowany usiadłem. Męczyły mnie 2 sprawy: Dlaczego to zrobiła i dlaczego Hazz nie odbierał. Pierwszej rzeczy się pewnie nie dowiem ale drugą mogę zbadać.
Wziąłem telefon do ręki i wybrałem numer loczka
- Louis , powiedz że to jakiś pieprzony żart. Jest 2 w nocy, a ja jak każdy normalny człowiek chce się wyspać.
- Dlaczego nie odbierałeś od Zoe?
- Byłem odebrać na lotnisku Keilę, wiesz siostrę Izzy.
- Tak pamiętam ale odebrać mogłeś. W tym czasie ktoś wybił szybę w pokoju Roxi i obie były przerażone
- Już jadę
- Uspokój się idioto, są u mnie i śpią. Przyjedź jutro.
- Okej..- szepnął
Po czym się rozłączył. A ja położyłem się i zasnąłem

~~ Oczami  Harry'ego~~

Dzisiaj zadzwoniła do mnie Keila i zapytała czy odbiorę ją z lotniska. Nie zastanawiając się długo odpowiedziałem ,że tak . Przecież ona była siostrą mojej zmarłej dziewczyny. Gdy siedziałem na lotnisku zadzwonił mój telefon . Zobaczyłem ,że dzwoni Zoe miałem już odebrać kiedy zobaczyłem Keilę . Postanowiłem ,że do mojej kochanej dziewczyny oddzwonię później kiedy odwiozę przyjaciółkę do hotelu. Telefon zadzwonił jeszcze dwa razu ale teraz kierowałem . Dziewczyna zaproponowała mi abym na chwilę wszedł do niej. Dowiedziałem się ,że po śmierci Izzy ona była w psychiatryku ponieważ nie dawał sobie z tym rady i się cięła. Nawet nie wiem kiedy stała się 23:00 . Pożegnałem się z przyjaciółką i wsiadłem do auta i pojechałem do domu. Wtedy przypomniało mi się ,że miałem oddzwonić do Zoe ale było już po 24:00 dlatego stwierdziłem ,że zrobię to rano. Byłem tak zmęczony ,że szybko zasnąłem. Ze snu wybudził mnie dźwięk telefonu. Przetarłem oczy i zobaczyłem ,że dzwoni Louis . Byłem na niego zły ,że przerwał mi spanie . Z drugiej strony ciekawiło mnie co jest tak ważne aby mnie budzić o 2 :00 nad ranem.  Mam nadzieje ,że to nie jest jeden z jego głupich żartów bo inaczej go zatłukę . Wcisnąłem zieloną słuchawkę i powiedziałem.
- Louis , powiedz że to jakiś pieprzony żart. Jest 2 w nocy, a ja jak każdy normalny człowiek chce się wyspać.
Na odpowiedź nie musiałem czekać długo .
- Dlaczego nie odbierałeś od Zoe?- usłyszałem głos pełen zarzutu,
- Byłem odebrać na lotnisku Keilę, wiesz siostrę Izzy.- odparłem
- Tak pamiętam ale odebrać mogłeś. W tym czasie ktoś wybił szybę w pokoju Roxi i obie były przerażone
Gdy Louis wypowiedział te słowa automatyczne wciągnąłem powietrze. Mam nadzieję ,że Zoe nic się nie stało . Louis ma racje mogłem odebrać od niej telefon. Ona mnie potrzebowała a mnie nie było wtedy przy niej. Postanowiłem ,że do niej pojadę i jej wszystko wytłumaczę oraz przeproszę.
- Już jadę- odparłem przyjacielowi
- Uspokój się idioto, są u mnie i śpią. Przyjedź jutro.- odparł Lou  
- Okej..- szepnąłem i się rozłączyłem. Przez całą noc nie mogłem zmrużyć oka więc koło 6 postanowiłem pojechać tam samochodem. 


______________________________________________

JEST NAM BARDZO, ALE TO BARDZO PRZYKRO, ŻE NIE MA ANI JEDNEGO KOMENTARZA POD OSTATNIM ROZDZIAŁEM. MY PISZEMY TO DLA SIEBIE ALE TAKŻE DLA WAS! DAWNIEJ POTRAFILIŚCIE PISAĆ PO 5 KOMENTARZY ALE TA LICZBA ZACZĘŁA SPADAĆ AŻ W KOŃCU TRAFIŁA DO ZERA. TO NAM ODBIERA WENĘ, DLATEGO PROSIMY KAŻDĄ OSOBĘ KTÓRA CZYTA TEN BLOG O SKOMENTOWANIE CHOCIAŻ KROPKĄ Z ANONIMA. PO PROSTU CHCEMY WIEDZIEĆ, CZY JEST SENS CIĄGNĄĆ TO DALEJ CHOCIAŻ MAMY MAASĘ POMYSŁÓW. MOŻEMY PISAĆ CHOCIAŻ DLA JEDNEJ OSOBY BO PRZECIEŻ JEDEN CZYTELNIK TO BARDZO DUŻO I WIELE DLA NAS ZNACZY.


Chciałyśmy również przeprosić za opóźnienie i chciałyśmy powiedzieć, że rozdziały będą dodawane w soboty/niedziele. 

Do napisania~Car and Tori