piątek, 28 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 22



~~ Oczami Zoe ~~
Gdy już wszystko było gotowe do kuchni wpadł Horan .
- Wow Harry jesteś genialny! Ty też Zoe . Już chciałam mu odpowiedzieć ,żeby nie przesadzał ale wyprzedził mnie Hazza
- Wiem mam najlepszą  dziewczynę na świecie ! – wykrzyknął po czym dał mi całusa. Dopiero po chwili dodarły do mnie jego słowa . Przecież my nie jesteśmy parą . Spojrzałam się na niego zdziwiona . – Ale teraz Horan wybacz ale udamy się do tylnego wyjścia – jeszcze raz uśmiechnęłam się do blondyna i wyszłam z loczkiem .
-Możesz mi to wytłumaczyć?- zapytałam
- Ale co? – spytał robiąc niewinną minkę
-„ Mam najlepszą DZIEWCZYNĘ- położyłam nacisk na to słowo- na świecie”
-Em… a więc… Zoe Hastings czy uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?- zapytał a jego zadziorny uśmiech po chwili znikał z jego młodej twarzy.
- A czy mam inne wyjście po  tym jak powiedziałeś to Horanowi?-spytałam z uśmieszkiem
- Nie- odpowiedział a na jego twarzy pojawił się wieeeelki uśmiech. Po chwili podszedł do mnie i wziął mnie na tzw „Pannę młodą „ i zaniósł do samochodu gdzie posadził mnie na siedzeniu pasażera zapiął pasy po czym namiętnie pocałował . Nie mogę nadal w to uwierzyć  Ja zwykła dziewczyna po przeszczepie serca zostałam dziewczyną słynnego Harrego Stylesa
- Skarbie o czym tak myślisz – zapytał loczek
- O tym ,że mam szczęście ,że taki chłopak jak ty zwrócił na mnie uwagę i się we mnie zakochał – odpowiedziałam na zadane przez niego pytanie
 Harry zatrzymał się na poboczu i podniósł mój podbródek  po czym patrząc w moje oczy powiedział
- To ja mam szczęście ,że taka dziewczyna jak ty spojrzała na mnie . – uśmiechnął się po czym jego wzrok powędrował na moje usta na których po chwili znowu wylądował pocałunek. Po chwili ruszyliśmy dalej . Po jakiś 10 minutach byliśmy pod moim i Roxi domem . Miałam już wychodzić kiedy nagle Harry chwycił mnie za ramię tym samym zatrzymując mnie
- Tak kochanie – zapytałam
- Razem z chłopakami umówiliśmy się ,że zrobimy w sobotę domówkę i pomyślałem sobie ,że moglibyśmy im tedy ogłosić ,że jesteśmy parą – odparł  Hazza
- Dobry pomysł – poparłam go po czym dałam mu ostatniego całusa i wysiadłam z jego samochodu .

                 ~~ Oczami Nialla ~~

Byłem cały zestresowany randką z An . Harry z Zoe już gotują w kuchni a ja nawet nie wiem którą koszulę mam ubrać .  Zadzwoniłem do naszego eksperta w tej dziedzinie czyli Zayn'a . Po 20 minutach mulat znajdował się już  w mojej sypialni .
- O co chodzi Niall – zapytał
- Nie wiem co mam ubrać na randkę z An .
Mulat bez słowa otworzył moją szafę i podał mi  niej biała koszulę i czarne spodnie oraz muszkę . Szybko udałem się do łazienki i ubrałem wybrane przez przyjaciela rzeczy . Po czym pokazałem się mu .
-  I jak ? – zapytałem
- Niall wyglądasz świetnie . -Odparł Zayn poprawiając mi muszkę . -Na pewno podbijesz serce tej dziewczyny . – dodał
- Dzięki -odparłem . Mulat tylko mnie poklepał po ramieniu i życzył szczęścia po czym szybko zmył si mówią c ,że jest umówiony z Pezz
Spojrzałem na zegarek i stwierdziłem ,że Liam za 30 minut przywiezie blondynkę . Postanowiłem więc zobaczyć jak przygotowania w kuchni i czy Louis już przyjechał. Gdy wszedłem do kuchni wszystko było gotowe a pomieszczenie lśniło tak jakby nic nikt tutaj nie robił . Byłem pod wrażeniem .  Jedyne na co było mnie stać to słowa .
- WOW Harry jesteś genialny! I ty Zoe też!-  brunetka już chciała coś powiedzieć jednak loczek szybko ją wyprzedził mówiąc
- Wiem, mam najlepszą dziewczynę na świecie!
Miałem już się zapytać od kiedy są razem ale Hazza mnie przeprosił i szybko wybiegł z domu ciągnąć za sobą  Zoe . Na ten widok mimowolnie się zaśmiałem . Już dawno nie widziałem tak pełnego życia loczka . Mam nadzieję ,że ich związek przetrwa wszystko .  Jednak moja radość nie trwała długo gdy spojrzałem na zegarek który wskazywał 19:55 a  Louisa brak. Miałem już do niego dzwonić gdy wpadł zdyszany do środka
- Lou o której miałeś być – zapytałem przyjaciela z wyrzutem
- Przepraszam , korki – wysapał
- Dobra … idź się przebrać  bo za 5 minut Liam przywiezie tutaj An
- Będzie dobrze – odparł Lou po czym ruszył na górę .
-Nie zapomnij kolejności!- krzyknąłem mając nadzieję że domyśli się o co chodzi.
Fajnie ,że mam takich przyjaciół . Sam nie wiem co bym bez nich zrobił . Moje myśli przerwał dzwonek do drzwi .  Z mocno bijącym sercem otworzyłem drzwi a gdy zobaczyłem osobę za nimi po prostu oniemiałem . Stała tam najpiękniejsza dziewczyna na świecie która kiedykolwiek widziałem a sami wiedzie ,że nie było ich mało.  Blondynka była ubrana w bordową sukienkę bo chyba tak się nazywał ten kolor i swoje piękne blond włosy miała rozpuszczone aby opadały jej na ramiona. Zaprosiłem ją do jadalni.

              ~~Oczami An ~~

Po tym jak Zoe odeszła kupiłam sobie jeszcze kolczyki i postanowiłem wrócić do domu . W domu byłam o 12:40 zrobiłam sobie na obiad makaron z jogurtem. Gdy pozmywałam po sobie była już  14 :30. Postanowiłam więc zacząć się szykować na kolację z Niall'em. Udałem się więc do łazienki  gdzie wzięłam szybki prysznic po czym ubrałam świeżą koronkową bieliznę  a następnie rajstopy . po czym wzięłam się za robienie delikatnego makijażu który zajął mi około 45 minut.  Po wejściu do sypialni ubrałam dzisiaj kupioną sukienkę i buty po czym ponownie weszłam do łazienki aby się uczesać i poprawić makijaż . skończyłam dokładnie o 19:00  a samochód miał po mnie przyjechać o 19:20 . Spojrzałam jeszcze raz na siebie w lusterku po cym zadowolona zeszłam na dół . Niedługo potem pod dom podjechała samochód a wysiadł z niego Liam . Zdziwiona otwarłam mu drzwi
- Panna An – zapytał poważnie
- Tak to ja – odparłam
- Pan Horan kazał po Panią przyjechać i do siebie przywieść – odparł z lekkim uśmiechem
Nie czekając dłużej ruszyliśmy do samochodu a po pół godziny jazdy podjechaliśmy pod dom blondaska . Jestem ciekawa co on wymyślił . Liam pomógł mi wysiąść po czy podeszłam do drzwi i nadusiłam dzwonek . Otworzył je Niall . Gdy go ujrzałam nie mogłam od niego oderwać wzroku. Blondynek był ubrany bardzo elegancko i z szelmowskim uśmiechem  jak ja lubię te jego uśmiech zaprosił mnie do jadalni.   Chciałam usiąść ale blondyn mnie wyprzedził i odsunął krzesło jak prawdziwy dżentelmen.  Po chwili do jadalni wszedł POWAŻNY Louis w GARNITURZE! Na ten widok zachciało mi się śmiać.
-Madame, pozwoli pani że będę obsługiwał wasz stolik – uśmiechnął się szalmansko do mnie i lekko ukłonił po chwili robiąc ten sam gest w stronę blondyna – za chwilę przyniosę wino- odpowiedział i po chwili zniknął za ścianą Kilka minut później w kieliszkach pojawiła się czerwona ciecz. Po chwili zostaliśmy sami a Niall zaczął mi prawić komplementy . Po jakimś czasie ponownie przy naszym stoliku niosąc  tiramisu w pucharkach . Razem z Niallem wygłupialiśmy się zajadając je po około 15 minutach Tomlinson podał sałatkę ryżową z kurczakiem . Na główne danie był indyk z owocami.  Po sprzątnięciu ze stołu po daniu głównym Louis zaszył się na jakieś pół godziny w kuchni. Niall opowiadał mi o swojej rodzinie a ja jemu o tym jak poznałyśmy się z Zoe. Później wniósł kolejne danie . Był zmieszany bo zapomniał nazwy więc dyskretnie podwinął rękaw marynarki i zamiast  przeczytać Frittata ze szparagami”
Przeczytał Frottata ze spiaragami. Uśmiechnęłam się do niego a dopiero gdy znowu zniknął. Zaczęliśmy się śmiać. Niall zaprosił mnie do tańca i po kilku piosenkach znowu dostaliśmy jedzenie. Tym razem była to czekoladowa pokusa i koktajl truskawkowy z bitą śmietaną i czekoladą. Naprawdę zaraz tu pęknę. Gdy już zjedliśmy Louis zaniósł naczynia do kuchni i po chwili stanął przed nami.
- Państwo pozwolą że opuszczę ten dom ponieważ myślę, że szanowny pan Horan nie będzie miał ochoty płacić mi za nadgodziny.- zaśmiałam się a po chwili nie było już śladu bo brunecie. Niall wyszedł do łazienki a ja w tym czasie zabrałam kieliszek wina i siadając na parapecie oglądała widoki rozmyślając nad całym dzisiejszym dniem .  Po jakiś 10 minutach poczułam jak ktoś oplata mnie w pasie i kładzie swoją głowę na moim ramieniu
- Prawda ,że ten widok jest piękny – szepnął mi to ucha
- Tak - odparłam
- Ale ja mam ładniejszy
Odwróciłam się w jego stron i zobaczyłam ,że on patrzy cały czas na mnie,zaśmiałam się
Rozmawialiśmy jeszcze jakiś czas z blondaskiem na różne tematy po czym Liam bezpiecznie odwiózł mnie do domu . Gdy weszłam do środka a Payne odjechał od razu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam.


-------------------------------------------------------------------------------------------------------


Hej wam! Ten rozdział pisałyśmy chyba 2 dni xD myślę, że spodoba wam się randka chociaż wiem że mogłybyśmy opisać to 100000000 razy lepiej.

Kara wraca już w środę/czwartek ;)


Zróbmy na "dzień dobry" Karolinie niespodziankę komentarzami! :D

Tori xx




piątek, 21 sierpnia 2015

ROZDZIAŁ 21



~~ Oczami  Zoe ~~

Minął  już tydzień od mojego pocałunku z Harrym .  Trochę nie pokoi  mnie zachowanie Roxi . Wtedy gdy Hazza wyznał mi miłość ona wróciła do domu koło 24:00 i była cała roztrzęsiona . Jednak gdy następnego dnia zapytałam się jej co się stało ona mi odpowiedziała ,że nic. Nie nalegałam bo to zakończyło by się znowu kłótnią . Moje rozmyślania o siostrze i jej dziwnym zachowaniu przerwał telefon.
- Hej . Mam nadzieje że jesteś w domu – usłyszałam podekscytowany głos An po drugiej stronie
- Tak … powiedziałam lekko się śmiejąc
- To dobrze bo zabieram cię na zakupy . Będę pod twoim domem za 15 minut – odparła przyjaciółka i nie przyjmuję odmowy – dopowiedziała
Jak ona mnie dobrze zna. Wie że nie przepadam za chodzeniem po sklepach . Jednak wie ,że jej nigdy nie odmawiam gdy postawi mnie przed faktem dokonanym .
Szybko poszłam do swojego pokoju i ubrałam niebieską  bluzkę i czarne spodnie a włosy uczesałam w luźnego francuza na bok. Szybko poprawiłam jeszcze makijaż . Zakładałam właśnie buty kiedy pod dom podjechała moja przyjaciółka . Szybko wzięłam torebkę i wsiadłam do jej auta . Wcześniej witając się z nią buziakiem w policzek.
- Z jakiej okazji zabierasz mnie na zakupy – zapytałam blondynki od razu po tym jak ruszyłyśmy
- Niall zaprosił mnie dzisiaj na kolację – odparła
- o jejku jak się cieszę –zapiszczałam -idziesz na randkę  z Horanem .
- To nie jest randka – szybko zaprzeczyła blondynka  - to tylko zwykła  kolacja – dodała
- Ja i tak wiem swoje. Skoro mówię, że to randka to to jest randka .– powiedziałam .
Tak właśnie minęła nam cała droga do sklepów .
- To od  zaczynamy  shoping – odparła przyjaciółka stojąc przy sklepie z sukienkami


Na jej słowa tylko westchnęłam ale i tak po chwili znalazłyśmy się w sklepie z sukienkami.  Blondynka biegała między wieszakami. Kiedy dotarłyśmy do przebieralni An trzymała 5 sukienek a ja zalewie 2. Dziewczyna zaczęła wszystkie przymierzać  jednak w końcu zdecydowała się na bordową, a ja na niebieską.  Następnym przystankiem był butik , przecież musiałyśmy kupić odpowiednie buty do tych sukienek . Po ponad 40 minutach szukania w końcu szczęśliwe mogłyśmy udać się na dalsze łowy jak to określiła An . Weszłyśmy jeszcze do sin – saya  gdzie kupiłam 2 bluzki i 2 pary dżinsów a An 5 bluzek i 4 pary dżinsów . Nawet nie wiem kiedy na tych zakupach minęły nam 3 godziny . Postanowiłyśmy więc napić się kawy . Gdy tak siedziałyśmy w kafejce zadzwonił mój telefon , Spojrzałam na wyświetlacz dzwonił  Harry na mojej twarzy automatycznie zagościł uśmiech
- no cześć – odparłam
- hej Zoe . Masz czas – zapytał
- Hazuś ja jestem na zakupach z An – odparłam ale w tym momencie ktoś wyrwał mi telefon z ręki a ta osobą okazała się blondynka ,
- O co chodzi Harry – zapytała                     
-…………………………………………..
- Oczywiście ,nie ma problemu skoro jej potrzebujesz to nasze zakupy dokończymy kiedy indziej – powiedziała An
Dziękuje Harry jesteś moim wybawcą . – pomyślałam
-An oddała mi telefon a loczek podał mi adres pod który mam się  stawić . Po czym  się rozłączył . Włożyłam komórkę do torby i przeprószając An wyszłam z galerii

~~Oczami  Harrego~

Spałem sobie spokojnie i śniłem o Zoe jako mojej dziewczynie  kiedy nagle z tak wspaniałego snu wyrwał mnie dźwięk mojego telefonu
- Ja pierdole …. Kto śmiał mi przerwać ten sen ?- spojrzałem na zegar powieszony w moim pokoju  9:30 . Nie ruszając się z łóżka sięgnąłem komórkę . Spojrzałem na ekran na którym pojawił się napis Niall .
 Jeśli chce żebym zrobił mu śniadanie to go zabiję .
- Nall mam nadzieję ,że masz jakiś konkretniejszy powód niż prośba o zrobienie śniadania  a jeśli nie możesz się pożegnać z twoimi równymi ząbkami – syknąłem
-Spokojnie Styles oddychaj, złość piękności szkodzi a ty zresztą nie masz czym szastać.  Czy mógłbyś przygotować kolację?
- A co mamusia rączek nie dala?
- Kolację dla dwojga
- Randka??
- Tak jakby.
- I ja mam zostać twoim kucharzem?
-Jeśli się zgodzisz… nie znam nikogo kto lepiej gotuje
-  Słodzisz mi Horan.A co będę z tego miał?
- Satysfakcje z pomocy bratu.. to nie wystarczy?
-m-mm- wydałem z siebie pomruk który miał oznaczać nie
- No dobra załatwię tobie i Zoe bilety na horror , pasuje?
- i opłacisz restauracje
- niech stracę.
 - to na którą ma być kolacja przygotowana – zapytałem  zadowolony z siebie
- Na 20:00
- Ok.
 Jeszcze chwilkę porozmawiałem z blondaskiem . Po czym rozłączyłem się i udałem do  łazienki . Po skończeniu porannych czynności w łazience ubrałem czarny  t-shirt i zszedłem na dól do kuchni uszykować sobie śniadanie . Gdy byłem już najedzony i gotowy do jazdy do domu  Nialla zegarek wskazywał 11 :20 . Znając życie będę musiał po drodze do Horana będę musiał wejść do marketu ma zakupy po pewnie nasz głodomorek już zjadł cała zawartość lodówki . Po markecie chodziłem około 2 godzin i gdy dochodziłem do kasy to się załamałem . Przede mną  stała dość długa kolejka . No pięknie będę musiał jakąś dobrą godzinę stać w kolejce a jeśli chcę zrobić mojemu przyjacielowi naprawdę dobrą kolację na randkę to będę potrzebował pomocy. Nie zastanawiając się długo zadzwoniłem do Zoe . Odebrała po 3 sygnale. Niestety była już zajęta zakupami z An . Miałem już rezygnować kiedy to właśnie blondynka odezwała się w słuchawce . Wymyśliłem na szybko ,że potrzebuję pomocy Zoe a ona bez sprzeciwu zgodziła się mówiąc ,że dokończą zakupy kiedyś indziej . Po chwili znowu w telefonie usłyszałem głos mojej u kochanej . Umówiliśmy się ,że będę po nią za 1,5 godziny . Po  długim czasie  stania w kolejce w końcu wyszedłem z marketu  i pojechałem prosto pod podany i adres przez Zoe. Nie musiałem długo na nią czekać bo Zoe zaraz po tym jak stanąłem wyszła z domu i wsiadła do mojego auta.
- cześć piękna – szepnąłem w jej stronę  ,po czym złożyłem na jej malinowych ustach czuły lecz namiętny pocałunek .
- cześć – odszeptała lekko się rumieniąc . Więc co to za pilna sprawa – zapytała
- Musimy zrobić romantyczną kolacje dla Nialla i An , o ile się nie mylę – odpowiedział
- Aha . A ty robisz za kucharza – zasiałam się
- Poprawka my robimy za kucharzy .
Na takiej rozmowie upłynęła nam cała droga  do domu blondyna .
- no nareszcie powiedział Niall gdy zobaczył jak parkuje na jego podjeździe
- Ok.  Mamy jeszcze tu spojrzałem na zegarek jakieś 5 godzin
 - Co właściwie gotujemy?- zapytała Zoe
- Myślałem o czymś jak w restauracji wiesz czerwone wino itp.- odparłem a blondyn przytaknął
- An lubi jeść zdrowo ale placków sobie nie odmówi
Bruneta chwilę się zastanawiała a po chwili zajrzała do torb z zakupami Podałem jej kartkę i długopis a ta zapisała na niej kilka dań.
„ – Indyk z owocami”
- Sałatka z kurczakiem
- Tiramisu w pucharkach
-Koktail truskawkowy z bitą śmietaną i czekoladą
- Wino czerwone
- Czekoladowa pokusa
-Frittata ze szparagami”
-Macie drugi fartuch? – spytała a ja wyciągnąłem dwa fartuchy
- Kupiłem je na dzisiaj- powiedziałem wyprzedzając jej pytanie na widok napisów „ Najlepsza szefowa kuchni” i „ Najlepszy szef kuchni”
Rozpisaliśmy jeszcze jakie składniki do jakiej potrawy i sposób przygotowania oraz kto się czym zajmie. Karteczkę powiesiliśmy na szafce a Horan widząc że sobie radzimy wyszedł. Naprawdę ma duże szczęście że ma 3 piekarniki i w ogóle wielką kuchnię. Wino wstawiłem do lodu i zabrałem się do gotowania. „ Mój przydział” składał się z indyka z owocami , sałatki z kurczakiem i kotkaliu. Najdłużej zajmie mi indyk więc zacząłem od niego.  Co chwilę spoglądałem na zapracowaną brunetkę. Wyglądała tak pięknie gdy się skupiała. Gdy indyk czekał na wsadzenie do piekarnika szybko opiekłem delikatnie kurczaka i zacząłem kroić wszystkie składniki po czym wrzuciłem do miski i udekorowałem bazylią. Koktaile już chłodziły się w lodówce. Zoe też poszło to bardzo szybko. Czekając  aż dania będą gotowe postanowiliśmy wysprzątać kuchnię. Pół godziny przed czasem wszystko było gotowe a jedzenia były idealanie ułożone na półmiskach. Po chwili do kuchni wpadł Horan
- WOW Harry jesteś genialny! I ty Zoe też!-  brunetka już chciała coś powiedzieć jednak ja jej przerwałem
- Wiem, mam najlepszą dziewczynę na świecie!

_______________________________________________________


Hejka :D
No więc przybywam z nowym rozdziałem! Kto się cieszy? :D

Co prawda nie jest jakiś ciekawy ale nie miałyśmy żadnego pomysłu a dawno nie wspominaliśmy o blondaskach więc TA DAM! O to i są! Oczywiście więcej będzie w następnym rozdziale ;D

No ale przechodząc do rzeczy...
BARDZO DZIĘKUJEMY ZA 5 KOMENTARZY  przy ostatnim rozdziale. Naprawdę się z tego powodu cieszę tym bardziej że ostatnio bywały po 2-3 komentarze.  Car na pewno tak samo się cieszy z tego powodu :D

Dziękuję Tori :D



OJEJ ZAPOMNIAŁAM!


Chciałam powiedzieć że znalazłam ten blog o który pytałam -> http://bloody-heroin-niallhoranff.blogspot.com <- jednak dzisiaj zauważyłam, że został widoczny tylko dla czytelników ;c

Ale bardzo dziękuję za wasze chęci ;D




Jeszcze raz pozdrawiam TORIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIIII


piątek, 14 sierpnia 2015

Rozdział 20

_________________________________
-                                                                -
-  Proszę przeczytajcie informację na      -
-                    dole                                     -
-                                                                -

_________________________________ 



~~oczami Louisa~~


Po skończonym zebraniu Harry poprosił mnie o spotkanie więc w dwójkę udaliśmy się do mojego domu.
- Kawy, herbaty?- zacząłem z grzeczności
- Louis do cholery co to ma znaczyć?! Dlaczego ściskałeś się z Zoe? Co może twierdzisz że na złamane  wszystkie lecą? A może nie wystarczyła Ci El to na prawdę zająłeś się Roxi a potem Zoe ? Miałem Cię za najlepszego przyjaciela, powiedziałem ci  co do niej czuję ale ie ty wielmożny Louis William Tomlinson i tak żadnej nie odpuścisz
- Harry proszę Cię uspokój się to nie tak jak myślisz, pomyśl za nim powiesz coś czego będziesz żałował.
- Uspokój się? USPOKÓJ SIĘ?! Jesteś EGOISTĄ. E-GO-I-STĄ!Rozumiesz? Ja się zakochałem w Zoe i wiem że jeśli jej coś zrobisz to cię zabiję. Zabiję kurwa.
- Skoro tak dużo o niej wiesz Romeo to pewnie wiesz też o jej przeszczepie i zasłabnięciu na ulicy!- wypaliłem na jednym wdechu
- Jakim przeszczepie? Tomlinson co ty pieprzysz?
- Cholera !Miałem tego nie mówić… Zoe miała przeszczep serca i  kiedyś pokłóciła się z Roxi i jechałem z nimi do szpitala i wtedy też tak poznałem Roxi. Zoe mnie zabije- szepnąłem i usiadłem na kuchennym krześle. BRAWO TOMLINSON! Znowu wszystko spieprzyłeś!Nawet cholernej tajemnicy nie umiesz dotrzymać.. Zoe już nigdy tobie nie uwierzy a już na pewno nie powierzy ci żadnej tajemnicy .
- Louis ale to nie wyjaśnia dlaczego ją przytulałeś – powiedział już spokojniej
- Zoe chciał się ze mną spotkać bo zobaczyła moje i Roxi  zdjęcie i się bala o swoją siostrę . – odparłem.
- Rozumiem i bardzo cię przepraszam . Po prostu Zoe chciała mi coś ważnego powiedzieć a Paul zwołał to zebranie i musiałem ją zostawić zanim mi powiedziała . Pewnie jej chodziło o ten przeszczep – powiedział loczek . Po czym stwierdził ,że lepiej będzie jak  pojedzie już do siebie
~~ Oczami Zoe~~
Po godzinie płakania w poduszkę postanowiłam się trochę ogarnąć . Poszłam więc do łazienki i zmyłam z siebie resztkę makijażu. Gdy wyszłam z łazienki na zegarku widniała już 22:00. Jednak po Roxi ani śladu. Zaczynam się o nią bać. Nagle zadzwonił mój telefon . Z myślą ,że to Rosa odebrałam
- Rosa gdzie ty jesteś – zapytałam  ,ale po drugiej stronie usłyszałam męski zachrypnięty głos
- To ja Harry
-H..Harry?
Dlaczego dzwonisz?
- Nie obudziłem Cię prawda ?
- N,..nie
- Płakałaś?- zapytał Styles a ja zamarłam
- To nic takiego
- Jednak to coś ważnego skoro przez to płaczesz będę za 30 minut
-  Ale Harry ja mieszkam u Roxi
- To podaj mi adres
Po chwili skończyłam rozmowę a Harry miał nie długo przyjechać. Postanowiłam coś przyszykować więc wyciągnęłam czekoladowe ciasteczka na talerz. Doprowadziłam siebie szybko do ładu i to samo zrobiłam z salonem. Gdy przeglądałam się w lusterku usłyszałam pukanie do drzwi a po chwili obok mnie stanął Styles ubrany w białą koszulkę przez którą było widać lekkie zarysy kaloryfera oraz kilka tatuaży. Wyglądał naprawdę seksownie. Zaprosiłam go do środka i usiedliśmy w kuchni mieszałam swoją kawę , wiecie jak bardzo interesujący stał się blat?
- Dlaczego płakałaś?
-Dlaczego dzwoniłeś?
- Zadałem pierwszy pytanie.
- Pokłóciłam się z Roxaną o jej pocałunek z Lou. Teraz Twoja kolej- szybko zmieniłam temat, nie mogłam sobie pozwolić na zniszczenie kolejnego makijażu.
- Ja wiem.
- O czym wiesz?- spojrzałam na niego pytającym wzrokiem
-  O Twojej operacji- szepnął. Podniosłam głowę aby spojrzeć mu prosto w oczy a łyżeczka którą oblizywałam wypadła mi z rąk.Już otwierałam usta aby coś powiedzieć lecz on mi przerwał- Wiem od Louisa, on nie chciał tego powiedzieć ja go praktycznie zmusiłem więc proszę nie bądź na niego zła. Chciałem Ci powiedzieć że mimo tego ja nadal cię kocham Zoe. Rozumiesz? Jesteś pierwszą osobą od czasu Izzy do którejś coś czuję. Czuję coś więcej niż przyjaźń . Jesteś powietrzem którym oddycham rozumiesz? Ja jestem zakochany  do szaleństwa Zoe. Zakochany .. w Tobie.- Nadal nie mogłam wydusić z siebie żadnego słowa – Ja wiedziałem.. wiedziałem że się wygłupię ale nie mogłem w sobie tego dłużej musiałem Ci to powiedzieć
- Harry ja..
- Rozumiem że mnie nie kochasz…ja chciałem tylko żebyś wiedziała o moich uczuciach. To ja może już pójdę.. żegnaj Zoe.- chłopak już zaczął iść w stronę wyjścia kiedy krzyknęłam
- HARRY TY GŁUPKU JA CIEBIE TEŻ. – chłopak przystanął
- Ty mnie też co?- spytał z odrobiną nadziei w łosie
-  Ja też Cię kocham kretynie .- szepnęłam a on obrócił się do mnie przodem
- Naprawdę?- pokiwałam twierdząco głową lekko zagryzając wargę. I wtedy chłopak podbiegł do mnie i obrócił kilka razy po czym przypierając mnie do ściany pocałował. Jego usta były bardzo miękkie a pocałunek delikatny jednak namiętny. Nie chciałam nigdy przerywać tej chwili

~~oczami Roxi~~

Chodziłam zapłakana ulicami Londynu . Dlaczego ona musi przy każdej naszej kłótni wypominać mi to ,że chciałam się zabić . Dlaczego ona nie rozumie ,że ja nie chce aby ona cierpiała przez chłopaka tak jak ja . Może dlatego ,że nie każdy chłopak jest jak Max – podpowiedział mi głosik w głowie . Ale to nie zmienia faktu że nie powinna mi tego wypominać! Przecież ta rana nadal boli a ona wspominając o tym rozcina ją sprawiając że krwawi na nowo…
Muszę ją przeprosić ona tylko spytała a to ja rozpętałam kłótnię .Mam nadzieję że znowu za mną nie wybiegła. Powoli zaczęłam iść do domu. Czułam tak jakby czyjąś obecność.. jakby ktoś za mną szedł ale to nie możliwe Londyn jest prawie pusty o tej porze a szczególnie te ulice. Wbiegłam do domu i otworzyłam  po cichu drzwi.. przecież Zoe mogła już dawno zasnąć. Kiedy postawiłam pierwsze kroki w salonie nie mogłam uwierzyć… Harry i Zoe się całowali. NIE POSŁUCHAŁA MNIE! ON JĄ NA PEWNO ZDRADZI ALBO COŚ! Chciałam do nich podejść i walnąć Harry’ego ale coś mnie powstrzymało. Spójrz na nią Roxi. Ona jest szczęśliwa. Chcesz znowu zepsuć jej szczęście?  Nie.. nie mogę jej tego znowu zrobić. Postanowiłam zrobić sobie jeszcze krótki spacer po parku.  Weszłam do parku i nagle zobaczyłam ,że jeden chłopak siedzi n ławce .Nie powiem przestraszyłam się a moje serce od razu zaczęło szybciej bić .Niestety jedyna dróżka w tym parku prowadziła właśnie koło ławki na której siedział chłopak . Powoli zaczęłam iść dalej . Gdy byłam jakieś 400 metrów od ławki ta osoba spojrzała na mnie . Natychmiast zatrzymałam się i przetarłam oczy.  Jednak on nie zniknął . To nie prawda .To nie może być On .

-----------------------------------------------------------------------------------------------------------

Hej , Cześć, Czołem!


Więc jestem z następnym rozdziałem a Car już w górach.  Dodaję go szybko śpiesząc się na HP więc możliwe że jakiś błąd mi uciekł ;)

A KOCHANI ! TRAFIŁAM KIEDYŚ NA BLOGA NA KTÓRYM NIALL JEST WAMPIREM I POTRZEBUJE ŻYWICIELA I SPOTYKA DZIEWCZYNĘ KTÓRA MA NA IMIĘ HEROINE , CY MÓGŁBY KTOŚ KTO WIE O JAKI BLOG MI CHODZI PODAĆ LINKA BO GDZIEŚ GO ZGUBIŁAM ;C
Z GÓRY BAAAARDZO DZIĘKUJĘ !

DO ZOBACZENIA =)

TORI XX