piątek, 10 kwietnia 2015

ROZDZIAŁ 2

~~NASTĘPNY DZIEŃ OCZAMI HARREGO~~

Obudziłem się a obok mnie nie było Izzy. Wziąłem prysznic ubrałem nowe rzeczy i udałem się do kuchni gdzie na lodówce wisiała kartka na której było napisane

KOCHANIE POSZŁAM DO SKLEPU , BO  LODÓWKA JEST PUSTA. NIE CHCIAŁAM CIĘ BUDZIĆ .WRÓCĘ ZA 20 MINUT .
                                                                                     TWOJA NA ZAWSZE  KOCHAJĄCA IZZY

Po przeczytaniu kartki uśmiech sam pojawił mi się na twarzy. Postanowiłem nie czekać na nią i uszykowałem już 2 szklanki i dwa talerze. Spojrzałem na zegarek dochodziła godzina 9:00. Wstawiłem wodę na kawę gdy zadzwonił dzwonek do drzwi
- Cześć Harry
- O Niall!fajnie ,że wpadłeś wejdź do środka
Blondyn lekko się do mnie uśmiechnął i wszedł do domu
- Zjesz z nami śniadanie. Izzy nie ma po poszła do sklepu , ale powinna niedługo wrócić na pewno się na twój widok ucieszy-. Po czym zacząłem szykować trzecie nakrycie. Woda zaczęła gwizdać więc zaparzyłem 3 kawy . Spojrzałem na Horana a on był jakiś inny jakiś taki zamyślony a w jego oczach mogłem dostrzec  smutek , współczucie i zmartwienie. Blondyn usiadł koło mnie na krześle i zaczął pić razem ze mną zaparzony wcześnie napój
- Stary ,ale miałem koszmarny sen - odezwałem się pierwszy
- Jaki ? - zapytał się Niall ze strachem
- Śniło mi się ,że Izzy miała wypadek i nie żyje . Przeraziłem się nie na żarty wtedy gdy się przebudziłem a jej nie było koło mnie. Na całe szczęście gdy zszedłem na dół do kuchni na lodówce czekała na mnie kartka na której było napisane ,że poszła do sklepu i wróci za  20 minut.
- Harry  tylko się nie denerwuj - powiedział blondyn
- O co chodzi Niall ?
- Chodzi o to ,że to z Izzy to nie sen a prawda - powiedział
- Co ty piepszysz Horan. Przecież ona zostawiła mi kartkę na której pisze ,że poszła do sklepu i zaraz wróci. Nie rób sobie ze mnie żartów stary - powiedziałem podniesionym głosem
- Harry ta kartka wisi tutaj od 2 tygodni zapomniałeś ją zdjąć zanim pojechaliśmy w trasę koncertową-  powiedział Horan. Jeśli chcesz możesz zadzwonić do któregoś z chłopaków i się ich zapytać .
-To nie jest dobry żart! Nie wciągaj w to reszty chłopaków. Wiesz co Niall.. wyjdź. Izzy nie będzie zadowolona po tym co usłyszy.
Nie wiem dlaczego w oczach blondyna zamiast furii zauważyłem smutek, troskę i zmęczenie. Bez słowa założył kurtkę i wyszedł.

~~OCZAMI NIALL'A~~

Harry mnie wyrzucił z domu. On myśli ,że Izzy żyje . Boję się o niego . Nigdy się tak nie zachowywał. Myślę ,że on chce wyprzeć myśl o śmierci ukochanej. Styles teraz będzie nas bardziej teraz potrzebował niż kiedykolwiek. Usiadłem na ławce w parku a niedaleko był plac zabaw. Wyciągnąłem telefon i wybrałem numer  Tomlinsona
-Cześć Niall . Pewnie jesteś głodny i chcesz przyjść do nas na kawę - powiedział Louis . -A tak właściwie gdzie ty jesteś ?
- Właśnie wracam od Hazzy
- Co z nim ? Jak on się czuje ?- te pytania na jednym tchu wypowiedział mój przyjaciel
- Lou z nim nie jest najlepiej - odparłem
Usłyszałem odgłos głośnego wciągania powietrza przez Louisa . Po chwili powiedział
-Jak to nie najlepiej? Co masz przez to namyśli Niall? Czy on cały czas płacze? Nie chce wstać z łóżka ? . Nic nie je ?
- Nie Lou nic z tych rzeczy. Gorzej on nie dopuszcza do siebie myśli o śmierci Izzy , a gdy mu leciutko powiedziałem ,że ona nie żyje on myślał ,że żartuje i mnie wyrzucił z domu. Ostatnim zdaniem , które od niego usłyszałem było to ,że Izzy nie będzie zadowolona z tego co o niej powiedziałem .
- Dobra Niall uspokój się .....za ile możesz być u nas?- zapytał
- Za jakieś 30 minut
- Ok to ja zadzwonię do reszty chłopaków  i Paula a ty trzymaj się i przyjdź jak najszybciej - odparł Lou słyszałem w jego głosie troskę .
Pożegnaliśmy się po czym schowałem telefon do kieszeni i ruszyłem w stronę domu Louisa i Eleanor. 

~~Oczami Louis'a~~

Oglądałem z El jakieś romansidło. Nagle poczułem wibracje w tylnej kieszeni. Spojrzałem na wyświetlacz: Horan
-Niall dzwoni- powiedziałem dziewczynie i udałem się do kuchni.
-Cześć Niall. Pewnie jesteś głodny i chcesz przyjść na kawę..- powiedziałem odruchowo, przecież on zawsze jest głodny. Usłyszałem krzyki i śmiechy dzieci- A tak właściwie gdzie ty jesteś?
- Właśnie wracam od Hazzy- blondyn nie odpowiedział na moje pytania
- Co z nim? Jak on się czuje?- powiedziałem na jednym tchu.
-Lou... z nim nie jest najlepiej- wciągnąłem powietrze.
-Jak to nie najlepiej? - nie czekając na odpowiedź zasypałem go kolejnymi pytaniami-Co masz przez to namyśli Niall? Czy on cały czas płacze? Nie chce wstać z łóżka?Nic nie je?
-Nie Lou nic z tych rzeczy. Gorzej on nie dopuszcza do siebie myśli o śmierci Izzy , a gdy mu leciutko powiedziałem ,że ona nie żyje on myślał ,że żartuje i mnie wyrzucił z domu. Ostatnim zdaniem , które od niego usłyszałem było to ,że Izzy nie będzie zadowolona z tego co o niej powiedziałem - chłopak miał płaczliwy głos. Poczułem rękę na moim ramieniu. Spojrzałem w bok i zauważyłem zmartwioną brunetkę.
- Dobra Niall... uspokój się- to było jedyne co mogłem wypowiedzieć..- za ile możesz być u nas?
-Za jakieś 30 minut
-Ok.. to ja zadzwonię do reszty chłopaków i Paula a ty trzymaj się i przyjdź jak najszybciej.
Usłyszałem sygnał kończący połączenie. Przechyliłem głowę do tyłu i wypuściłem powietrze... nie .., Harry musi się jakoś trzymać... on MUSI
- Lou?- spojrzałem na El- Co się stało?
- Harry nie uwierzył Niall'owi
- Wypiera się śmieci Izzy?
-Tak.... muszę zadzwonić do reszty.. mogą do nas przyjść?
- Jasne, uszykuje im coś do jedzenia i picia.

~~Pół godziny później ~~

Wszyscy usiedli w salonie. Niall jeszcze raz to wszystko opowiedział. Biedak był cały blady i nie chciał nic jeść. Ani jednego kęsa . Nic. Gdy kończył opowiadać rozpłakał się i przytulił do El. Moja ukochana go pocieszała. Paul powiedział że Harry musi z kimś zamieszkać. Wypadło na nas. Wraz z Eleanor pojechaliśmy po szatyna.
- Lou! El! wejdźcie! Izzy się spóźnia miała być godzinę temu ale pewnie spotkała się z kimś i rozgadała. Herbaty? Kawy?- loczek był taki niewinny  i radosny.
-Harry- zacząłem- Izzy... ona... nie...
-No nie. To naprawdę nie jest śmieszne. Zmówiliście się z Horanem! - Harry..., to jest prawda.
- Moja Izzy.. ona żyje... to był tylko mój sen. ONA ŻYJE!-loczek zamachnął się ale w ostatniej chwili opanował emocje- Ona żyje, prawda El? Wiem , że nie potrafisz kłamać. Ona żyje! - Harry.. ja.. ona.. Izzy...- po policzkach dziewczyny zaczęły płynąć łzy- Ona nie żyje- wyszeptała.
Styles znieruchomiał. Doskonale wiedział , że El nie kłamie a tym bardziej nie umie płakać na zawołanie. Upadł na kolana i zaczął płakać. Podszedłem do niego a on przytulił się do moich nóg i wybuchł jeszcze głośniejszym płaczem. Głaskałem delikatnie jego czuprynę i powtarzałem w kółko
- Będzie dobrze... Harry.. będzie dobrze.Zamieszkasz z nami dobrze? Hej spójrz na mnie.- chłopak tylko pokiwał twierdząco głową. Usadowiłem go na kanapie a El spakowała jego ubrania.
Przez całą drogę nikt się nie odezwał.

Dojechaliśmy do domu. Harry od razu udał się do pokoju gościnnego a ja z El usiedliśmy w ciszy na kanapie. Harry nie chciał nic jeść. Nie spał ani nie jadł przez cały dzień. Był wyczerpany.

____________________________
Hey tu my! ;D jest nowy rozdział ale baaardzo prosimy o komentowanie, to dla nas bardzo wielka motywacja ;**




5 komentarzy:

  1. Strasznie mi żal Harry'ego... Nawet nie wiem co mogę napisać, bo po prostu ten jest rozdział po prostu... Na prawdę genialny! Super go napisałyście! Ogromne gratulacje, kochane!
    Czekam na kolejny! Życzę bardzo dużo weny! ;)
    - Care.
    http://little-things-one-direction-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Harry nie chciał tego przyjąć do wiadomości :( Płakać mi się chce.:'( Piszecie genialne rozdziały . I nie mogę doczekać się następnego . Mam nadzieję , że pojawi się szybko :) Dużo weny dziewczyny
    ~Van

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam za SPAM

    Życie Anastasi zmieniło się diametralnie dzięki temu, że poznała JEGO.
    AROGANCKIEGO
    ZŁOŚLIWEGO
    NIEBEZPIECZNEGO
    Musiaał przejść długą drogę, aby w końcu być szczęśliwa.
    Jednak teraz przyszedł czas na poznanie tej historii z perspektywy Zayna.
    +Życie Gabi wydaje się być idealne, tak samo jak ona. Idealna figura i uroda dopełniają całość. Jednak jej charakter daje wiele do życzenia. Mogłoby się wydawać, że jest po prostu kolejną rozpieszczoną, bogatą dziewczyną, ale prawda jest taka, że niewyobrażalnie cierpi. Mimo to stara się utrzymywać wszystko pod kontrolą. Udaje jej się do momentu, kiedy do jej życia nieproszony wchodzi Keith i wywraca wszystko do góry nogami.
    Zapraszam na 2 część opowiadania WHO AM I?
    this-is-not-i.blogspot.com

    PS: Jak tylko będę miała więcej czasu to obczaję wasze opowiadanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Super blog!
    I przy okazji zapraszam http://thethreatoflove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń